Do tragedii doszło w Tomaszowie Lubelskim, gdzie mały chłopczyk stracił życie w wyniku zatrucia, a dorośli trafili do szpitala. Wszyscy mieszkają w jednym domu.

Kolejne zatrucie trutką na szkodniki

Jak donosi Super Express, 8 listopada w piątek policja z Tomaszowa Lubelskiego otrzymała zgłoszenie o pilnej hospitalizacji trzech osób z objawami zatrucia. Mieszkańcami domu są 69-latka, jej 74-letni mąż i 42-letni syn starszej pary.

Według ustaleń policji, poprzedniego dnia, 7 listopada w szpitalu wylądował dwuletni syn 42-latka i jego 39-letnia żona. Kobieta wraz z dzieckiem także mieli silne objawy zatrucia. Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie, nadkomendant Andrzej Fijołek poinformował media, że początkowo obwiniono za zatrucie tlenek węgla, jednak później udało się ustalić, iż w piwnicy zamieszkiwanego przez rodzinę domu rozłożona została przez 74-letniego mężczyznę silna trutka na owady i gryzonie.

Ze zgłoszenia wynikało, że mogło dojść do zatrucia tlenkiem węgla, jednak w toku dalszych czynności ustalono, że 74-latek dzień wcześniej w piwnicy budynku rozłożył silny środek gryzoniobójczy i owadobójczy. Niestety 2-letnie dziecko zmarło w piątek (8 listopada) w szpitalu w Lublinie. Obecnie w szpitalu pozostają wszystkie cztery osoby dorosłe, zamieszkujące we wspólnym domu. Ciało 2-latka zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Badania wykażą przyczynę zgonu i powód zatrucia
- ujawnił rzecznik.

Dwuletni chłopczyk niestety zmarł 8 listopada w lubelskim szpitalu. Pozostałe cztery zatrute osoby wciąż są hospitalizowane. Rzecznik Prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie zaznacza, że ciało dziecka zabezpieczono w celu przeprowadzenia sekcji zwłok.

Nie przegap: Archiwalne zdjęcie Elżbiety Zającówny, którego nikt wcześniej nie widział. Przypadkiem znalazła je w szufladzie

Zerknij: Wiele osób popełnia ten błąd, gotując rosół. Dodanie tego mięsa może mieć przykre konsekwencje dla zdrowia