Jedni marzą o możliwości wskoczenia w kamasze, by dać upust swoim walecznym zapędom, inni w procederze obowiązku odbycia służby wojskowej widzieli jedynie rozłąkę z bliskimi, potencjalną krzywdę fizyczną i zwyczajnie woleli uniknąć wypełnienia tego obowiązku.
Gdy okazało się, że Rosja postanowiła odebrać Ukrainie to, co uważa za swoje, z biegiem rozwoju tego konfliktu zaczęły się w polskich mediach doniesienia o uruchomieniu przez rząd konieczności odbycia obowiązkowego szkolenia wojskowego.
Andrzej Duda ocenia konieczność przywrócenia obowiązku odbycia służby wojskowej
Tabloidy straszyły, że w kamasze będą zabierani nawet ci, którzy z wielu powodów nie powinni opuszczać miejsca zamieszkania lub poddawać się ciężkim treningom, mogliśmy przeczytać też artykuły o tym, że wojsko będzie konfiskować większe samochody, jak terenówki.
Teraz gdy nie opadł jeszcze kurz po zlocie NATO, Andrzej Duda został zapytany przez dziennikarzy o opinię na temat powrotu do obowiązku odbycia służby wojskowej. Jak się okazuje, Andrzej Duda nie zamierzał straszyć nikogo przymusowym wcielaniem, lecz szczerze podzielił się swoją obiektywną opinią na temat wojskowych zasobów naszego kraju. Czy poborowi i osoby spełniające warunki do odbycia szkolenia wojskowego mogą spać spokojnie?
- Wszystko zależy od tego, jak będzie dalej wyglądała budowa potencjału naszej armii. Jeżeli będziemy w stanie zbudować nasz potencjał do poziomu, który zaplanowaliśmy, czyli 250-300 tysięcy żołnierzy bez uciekania się do takich rozwiązań, o jakich pan redaktor mówi, to ja nie widzę powodu, żeby na ten moment, przywracać obowiązkową służbę wojskową. Natomiast jestem zwolennikiem jak najszerszego dobrowolnego angażowania się obywateli w pro obronne inicjatywy — wyjaśnił prezydent Andrzej Duda.
Zerknij: Księżniczka Charlotte gwiazdą Wimbledonu. Jej mimika pokazuje wszystko. Co na to księżna Kate
Nie przegap: Wydano oficjalny komunikat w sprawie księżnej Kate. Znamy jego treść