Wieść o odejściu Barbary Sienkiewicz, zasmuciła wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób troszczyli się o losy mamy, która zdecydowała się na późne macierzyństwo i jej dwójkę dzieci.
Aktorkę, która zagrała w serialu "Klan" uznawano za najbardziej wiekową mamę w Polsce, która stawiła czoła trudom życia, wychowując bliźnięta jako singielka.
Do końca życia nie zdradziła tożsamości ojca jej dzieci. - To jest moja tajemnica i moja decyzja — podkreśliła w "Wieczornym Expressie" w 2023 roku. Po odejściu Barbary Sienkiewicz okazało się, że są zawiłości związane z pochówkiem artystki.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku — dzień przed swoimi 95. urodzinami — odeszła mama aktorki. Została pochowana na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie. Wszystko wskazuje na to, że w tej samej mogile spocznie Barbara Sienkiewicz. Pojawił się jednak potężny problem w sprawie jej pogrzebu.
Pochówek Barbary Sienkiewicz okazał się być skomplikowany. Biurokracja zdominowała wszystko
Związek Artystów Scen Polskich obiecał pomóc w organizacji pochówku aktorki, jednak biurokracja skomplikowała cały proces. Nikt nie spodziewał się przecież, że trzeba takie sprawy załatwiać jeszcze za życia...
- Mamy problem, bo pani Barbara nie wyznaczyła nikogo na spadkobiercę. Nie ma zatem żadnej osoby, która mogłaby pobrać zasiłek pogrzebowy i zorganizować pogrzeb – tłumaczy mediom Beata Bauer z sekretariatu Biura ZASP.
Związek Artystów Scen Polskich nierzadko bierze na siebie organizację pochówków samotnych artystów, jednak sprawa Barbary Sienkiewicz wiąże im ręce. - Tutaj sytuacja jednak jest dużo trudniejsza, ze względu właśnie na brak spadkobiercy. ZASP chętnie zajmie się wszystkim, ale musimy czekać na decyzję sądu. Bez tego nic nie możemy zrobić – wyjaśnia przedstawicielka Związku.
Jak się okazuje, przepisy i biurokracja nie tylko porządkują, segregują i archiwizują, ale też przedłużają, utrudniają lub uniemożliwiają załatwienie spraw, nawet tak trudnych emocjonalnie, jak pochówek człowieka.
Nie przegap tego: Rodzina pięcioraczków straciła dach nad głową. Co teraz zrobią