Adam Małysz, ikona polskich skoków narciarskich, od kilku lat zmaga się z bittersweet'em sportowej emerytury. Chociaż prezesura Polskiego Związku Narciarskiego pochłania go bez reszty, 46-latek tęskni za dawką adrenaliny i wolności, jaką dawały mu rajdy samochodowe.


W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" Małysz szczerze przyznał, że "życie prezesa jest zupełnie inne niż zawodnika". Chociaż docenia wyzwania nowej roli, z nostalgią wspomina czasy, gdy "wszyscy na niego pracowali", a on mógł "cały czas być sprawny fizycznie".


Lekarze ostrzegają go przed skutkami nagłego zaprzestania aktywności fizycznej, ale natłok obowiązków nie pozwala mu na powrót do regularnych treningów.


Na szczęście, Małysz znalazł chwilę wytchnienia, by wrócić do dawnej pasji. Podczas Red Bull Speed Ways we Wrocławiu ponownie zasiadł za kierownicą rajdówki, co wywołało w nim niemało emocji.


"Początkowo nawet nie wiedziałem, jaki to będzie samochód! Bardzo lubię szutrowe trasy" - wyznał, dodając, że "chętnie wróciłby do regularnych jazd rajdówką".


Niestety, finanse i brak czasu stawiają przed nim mur nie do pokonania. "Nie mam pieniędzy. Myślę, że Adam Małysz i rajdy to temat zamknięty. Fajnie pobawić się na jakiejś imprezie i dać show. Jednak zebranie budżetu i teamu jest niemożliwe" - skomentował gorzko.


Słowa Małysza budzą niedosyt u fanów, którzy z pewnością tęsknią za oglądaniem go na rajdowych trasach. Mimo to, legenda skoków narciarskich nie traci entuzjazmu i zaraża pozytywną energią. Być może w przyszłości uda mu się pokonać te przeszkody i znów zasiąść za kierownicą rajdówki, na stałe zapisując się w historii motorsportu.


To też może cię zainteresować: Pieniądze leją się strumieniem! Te znaki zodiaku otrzymają niespodziewany przypływ gotówki w czerwcu

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Aleksander Kwaśniewski wspomina słowa Lecha Kaczyńskiego. Wiele lat temu zaskoczył go pytaniem