Metoda oszustów opisywana była wielokrotnie na łamach prasowych oraz w telewizji. Jej różne scenariusze sprowadzają się do wspólnej pointy, według której ofiara przekazuje oszczędności wyciągnięte z banku oszustom dobrowolnie lub dokonuje przelewu pod wpływem manipulacji opartej na strachu przed utratą środków.
Nieprawdopodobna naiwność i to po tylu apelach polskiej policji
Wyświetl ten post na Instagramie
31-letni mężczyzna z okolic Żywca odebrał telefon od rzekomego pracownika banku biorącego udział w policyjnej akcji pod tak zwaną przykrywką. Poinformował ofiarę o udanej próbie włamania na jego konto bankowe i poinstruował, 31-latka, aby zaciągnął kredyt i wpłacił gotówkę za pośrednictwem wpłatomatu na tajne, specjalne konto. Ofiara straciła tym sposobem 21 tysięcy złotych.
W podobny sposób stracił 46 tysięcy złotych 25-latek z okolic Oświęcimia. Trzeci z mężczyzn, 58-latek z okolic Bielska nabrał się na bardziej klasyczną wersję tego oszustwa, opisywaną wielokrotnie w mediach w kontekście oszukanych seniorów, którzy uwierzyli telefonicznemu rozmówcy w to, że mają wyciąć udział w tajnej policyjnej akcji - obławie na groźnego oszusta.
Podający się za policjanta przestępca twierdził, że pieniądze zgromadzone na rachunku są zagrożone kradzieżą. Polecił ich wybranie i spakowanie do reklamówki, a następnie pozostawienie jej pod drzewem. 58-latek stracił w ten sposób 50 tys. zł - informuje rzecznik policji z Bielska, asp. szt. Roman Szybiak. Mundurowy przypomniał, że policja nigdy nie prosi o przelewy, ani przekazanie gotówki.
O tym się mówi: Czy gazociągi Nord Stream będą działały po wojnie na Ukrainie. Zaskakująca analiza berlińskiego eksperta