To rozważny, cyniczny Kreml test możliwości ich armii i kompleksu wojskowo-przemysłowego w rzeczywistych warunkach.

Wygląda na to, że Putin wraz ze słabo wyszkolonymi, źle wyposażonymi i zdemotywowanymi żołnierzami rzucił do boju wszelką broń, jaką posiada. Z wyjątkiem broni biologicznej, chemicznej i jądrowej. Na szczęście nie zostało to jeszcze przetestowane na nas.

Wróg zabija Ukraińców wojskowych i cywilnych nie tylko precyzyjnymi iskandrami i kalibrami, nie tylko doniesieniami o użyciu ponaddźwiękowego sztyletu. Ale zrzuca również niekierowane bomby zapalające na miasta, które są zakazane przez prawo międzynarodowe.

Mimo przewagi liczebnej i sprzętowej, mimo propagandowych stwierdzeń, że „wszystko idzie zgodnie z planem”, Rosjanie ponoszą bezprecedensowe straty w swojej najnowszej historii.

Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy 22 marca „bojownicy przeciwko nazizmowi” na ukraińskim niebie i na polach w przededniu kampanii siewnej stracili ponad 100 samolotów, 123 helikoptery, 15 300 zabitych i 509 czołgów .

„Minus” pozostawił 1556 bojowych wozów opancerzonych, 45 systemów obrony przeciwlotniczej, 35 dronów, 1000 pojazdów i 70 zbiorników paliwa.

Do niewoli dostało się nawet tysiąc najeźdźców.

Od pierwszych godzin wojny Ukraina zaskakiwała cały świat, udowadniając, że może ostro odeprzeć jedną z najsilniejszych armii świata. Ale są niuanse.

Tak, wróg traci nie tylko stare zmodernizowane radzieckie modele czołgów, pojazdów opancerzonych i samolotów. Ale także z czego są tak dumni.

Nasza obrona przeciwlotnicza zestrzeliwuje ich Iskandery i Su-35S, piechota pali opancerzone pojazdy z rodziny Typhoon używane przez siły specjalne. Przechwytuje system pocisków przeciwlotniczych i dział Pantsir-S1.

Tak, nasi bojownicy zbierają porzucony sprzęt, a rolnicy na swoich traktorach ciągną po podwórkach czołgi wszelkiego rodzaju i „Buki”. Ukraińscy górnicy podważają system obrony powietrznej Tor. Ta sama instalacja zostaje znaleziona porzucona w lesie.

Ale szczery podziw dla Ukraińców i aplauz generałów NATO nie wystarczą do naszego bezwarunkowego zwycięstwa. Do tego konieczne jest wzmocnienie ukraińskiej obrony przeciwlotniczej i wzmocnienie nieba.

Jakie nowoczesne i najnowsze rodzaje broni widziano w ataku na Ukrainę i jak wielkie są zasoby armii rosyjskiej na przedłużającą się wojnę - powiedzieli UP eksperci.

Dlaczego ataki z powietrza są najbardziej niebezpieczne
Zwycięski pochód Rosjan nie zdołał dojść do Kijowa. Dlatego głównym „argumentem” wojskowym Federacji Rosyjskiej na Ukrainie były ich rakiety, samoloty i bomby.

W uczciwym i równym starciu na ziemi Rosjanie wyglądają nieprzekonująco. Jest to jeden z głównych powodów, dla których z maniakalnym okrucieństwem bombardują Mariupol, Charków, Czernihów, Sumy, Akhtyrka, Trostyanets i inne miasta.

„Lotnictwo powoduje znaczne szkody w infrastrukturze cywilnej. Na przykład Charków, Czernihów, Achtyrka zostały zbombardowane przez samoloty, które wystrzeliwują pociski samosterujące i zrzucają bomby” – mówi UP Taras Chmut, analityk wojskowy i szef Fundacji Come Back Alive.

Wraz z radzieckimi rozwiązaniami, takimi jak pociski manewrujące X-55 czy kompleks taktyczny Toczka-U, Rosjanie aktywnie korzystają z nowoczesnych przykładów. Na przykład najnowsze modyfikacje pocisków X-55 - X-555, które w szczególności wystrzeliły we Lwowie.

Jednocześnie ukraiński Sztab Generalny twierdzi, że okupantom kończą się zapasy broni precyzyjnej, takiej jak Calibre i Iskander. Ale takie wypowiedzi nadal nie kończą wojny. Po nich następują kropki.

„Walczymy zasadniczo sprzętem z lat 70-80” – podkreśla w komentarzu do UP Yuri Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych – „Dlatego mamy nadzieję, że nasi partnerzy przynajmniej coś nam dadzą.

Tak, Zachód może dać owację na stojąco naszemu prezydentowi, narodowi ukraińskiemu i wojsku. Ale jednocześnie Ukraińcy nadal giną z powietrza.

Jesteśmy wdzięczni za otrzymane wsparcie. Ale granatniki, kamizelki kuloodporne i hełmy to za mało.

Bez systemów obrony powietrznej średniego zasięgu, bez samolotów, wróg będzie nadal atakował rakietami”.

„Iskandery”. Reakcja na sankcje i pułapki powietrzne

Po zajęciu Krymu w 2014 roku, kiedy Zachód nałożył symboliczne sankcje na Federację Rosyjską, w patriotycznym szale Rosjanie stworzyli mem: „Sankcje? Nie śmiej naszych Iskanderów!”.

Te balistyczne operacyjno-taktyczne systemy rakietowe zostały zaprezentowane publiczności w 1999 roku na targach lotniczych MAKS.

Weszli do jednostek bojowych Federacji Rosyjskiej w 2006 roku. Dwa lata później zostały po raz pierwszy użyte w wojnie przeciwko Gruzji.

W sumie na terytorium Rosji oficjalnie znajduje się 13 jednostek wojskowych z Iskander OTRK w służbie.

W styczniu zachodni śledczy odnotowali przeniesienie kilku kompleksów do regionów Woroneża i Kurska, najbliżej granic Ukrainy. W oparciu o deklarowany minimalny zasięg mogą stamtąd zagrozić miastom wschodniej, północnej i środkowej Ukrainy.

Od początku wojny na pełną skalę ruchy Iskanderów zostały zauważone na Białorusi.

Docelowy zasięg tych pocisków ważących około 4 ton wynosi do 500 kilometrów. Rozwijają prędkość do 2100 m/s. W Federacji Rosyjskiej mówi się o modyfikacjach Iskanderów zdolnych do działania na odległość do 2,5 tys. kilometrów.

Od pierwszych dni wojny nasza obrona przeciwlotnicza wykazywała zdolność zestrzeliwania pocisków wystrzeliwanych z Iskanders. Rosjanie starają się tego uniknąć za pomocą specjalnych rakiet-wabików.

screen YT
screen YT
screen YT

Rzecznik Sił Powietrznych Jurij Gnat mówi, że obecnie nie można dokładnie określić, ile rakiet Rosjanie wystrzelili na Ukrainę z Iskanderów lub Kalibrów.

„Na Ukrainie codziennie wystrzeliwane są dziesiątki pocisków różnego typu” – wyjaśnia – „Kiedy np. wystrzeliły na Jaworów, odnotowaliśmy ponad 70 startów wroga (z różnych miejsc i dla różnych celów – UP).

Każdy na swoim szczeblu (przedstawiciele władz lokalnych, różnych jednostek i rodzajów wojska – UP) deklarują: „Zestrzeliliśmy dwa, trzy pociski manewrujące”. Ale w warunkach działań wojennych, w takich warunkach turbulencji, nie można polegać na tych informacjach w 100%.

„Kalibry”. Wystrzeliwuje z morza i cios w Nikołajewa

Rodzina systemów rakietowych i pocisków Kalibr jest głęboko zmodernizowaną bronią Federacji Rosyjskiej, która zaczęła być rozwijana w ZSRR na krótko przed jego upadkiem.

W realnych warunkach Rosjanie użyli „Kaliberu” w Syrii i od pierwszego dnia zakrojonego na szeroką skalę ataku na Ukrainę. W szczególności, według szefa Obwodowej Administracji Państwowej Nikołajewa Witalija Kima, to właśnie tego typu pocisk wróg zaatakował jednostkę wojskową Nikołajewa wczesnym rankiem 7 marca.

W zależności od rodzaju celu - morskiego lub lądowego, zasięg ostrzału tych pocisków manewrujących wynosi od 375 do 2600 km. Można je wystrzeliwać z różnych platform startowych: jednostek samobieżnych, statków i łodzi podwodnych.

W 2018 roku Federacja Rosyjska ogłosiła rozpoczęcie prac nad nowym kompleksem Calibre-M o zasięgu 4500 km.

W 2018 roku rotacje w Federacji Rosyjskiej ogłosiły rozpoczęcie budowy nowego kompleksu „Kalіbr-M” o zasięgu 4500 km.

screen YT
screen YT
screen YT

Według Tarasa Chmuta, startowiska Kalibru na Ukrainie mogą znajdować się na Morzu Czarnym i Kaspijskim, w Rosji i na Krymie.

Jednak zdaniem ekspertów Rosja nie dysponuje znaczącym zapasem takich pocisków.

Dużo strzelano do „Kalibrów”. Mają stosunkowo mało takich pocisków. To nie są dziesiątki tysięcy jednostek, może tylko tysiąc, ale odbyły się już setki startów – podkreśla Chmut.

„Sztylety”. Przesłanie do Zgromadzenia Federalnego i Kolektywu Zachodu

Według agresora armia rosyjska używała na Ukrainie hipersonicznych rakiet aerobalistycznych Kinzhal.

Przypuszcza się, że zniszczyli podziemny magazyn ukraińskich rakiet i amunicji lotniczej w Delatynie w obwodzie iwanofrankowskim.

Siły Zbrojne Ukrainy potwierdziły fakt wpadnięcia do magazynu, ale nie podały szczegółów.

Kinzhal to lotnicza wersja kompleksu Iskander, który w 2017 roku wszedł w posiadanie armii rosyjskiej. Putin ogłosił to publicznie w 2018 r. podczas przesłania do Zgromadzenia Federalnego.

screen YT
screen YT
screen YT

Platformą systemu rakietowego jest naddźwiękowy myśliwiec przechwytujący dalekiego zasięgu MiG-31.

Deklarowana maksymalna prędkość rakiety to aż 4080 m/s.

Zasięg zniszczenia - 2000 km.

Informacja o tym, czy na Ukrainie istniały „sztylety”, jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych w tej wojnie.

„To broń, o której jest bardzo mało informacji, w związku z czym nie znamy ani jej ilości, ani jej rzeczywistych cech, ani jej skuteczności” – wyjaśnia Taras Chmut.

CNN, powołując się na amerykańskich urzędników, poinformował, że Federacja Rosyjska rzeczywiście używała pocisków naddźwiękowych na Ukrainie. I to był pierwszy znany przykład użycia takiej broni w prawdziwej walce.

Według źródeł Kreml mógłby realizować dwa cele: przetestować taką broń i przekazać Zachodowi „przesłanie” o jej możliwościach.

Reuters, powołując się na anonimowe źródło w Departamencie Obrony USA, zakwestionował użycie rosyjskich „sztyletów”. A brytyjskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że użycie takich pocisków raczej nie wpłynie znacząco na wynik wojny.

X-101. Duma i wściekłość Putina autorstwa Bellingcat

Strategiczny pocisk manewrujący X-101 (wymawiane „Xa-101”) jest jednym z najnowocześniejszych w rosyjskiej armii, został oddany do użytku w 2013 roku. Według Rosjan ma „technologię zmniejszania widoczności radaru”.

Deklarowany maksymalny zasięg zwalczania celu to 5500 km. Jednocześnie, zgodnie z charakterystyką, może trafiać w ruchome cele z dokładnością do 10 m. Pocisk wystrzeliwany jest głównie z bombowców strategicznych Tu-160 i Tu-95MS.

Według Tarasa Chmuta największym problemem w zwalczaniu takich samolotów jest to, że nie wystrzeliwują one rakiet z ukraińskiej przestrzeni powietrznej, a zatem nie można ich zestrzelić.

screen YT
screen YT
screen YT

W latach 2015-2017 Federacja Rosyjska przeprowadziła kilkadziesiąt startów X-101 w Syrii.

W kilku doniesieniach pojawiły się informacje, że Kreml używa tych rakiet na Ukrainie. A przede wszystkim z lokalizacją w regionie Winnicy.

Przypuszczalnie osiem X-101 uderzyło w lotnisko w Winnicy 6 marca.

Po ataku dziennikarz śledczy Bellingcat Hristo Grozev poinformował, że Putin był rzekomo bardzo zły, gdy dowiedział się o użyciu „bardzo drogich pocisków, których w Federacji Rosyjskiej jest nie więcej niż tysiąc” w kierunku Winnicy.

Później, 15 marca, pojawiły się informacje bardziej anegdotyczne. Szef Winnicy OVA Siergiej Borzow powiedział, że supernowoczesny i ultraszybki X-101, lecący bardzo nisko, został zestrzelony karabinem maszynowym.

Kilka dni później na odprawie Borzow powiedział, że szczątki zniszczonego X-101 znaleziono na terenie obwodu chmielnickiego.

Czy można zestrzelić karabin maszynowy X-101? A może żądło „Tochku-U”, jak donoszono z obwodu ługańskiego?

"Jeśli spróbujesz to zrobić, będzie to bardzo, bardzo trudne. Nie chcę podważać informacji od naszych chłopaków. Takie dziwaczne rzeczy są zaskakujące, ale na wojnie wszystko może się zdarzyć" - komentuje ekspert UP Sergey Zgurets. , dyrektor firmy informacyjno-konsultingowej Defense Express.

Lotnictwo

Według Tarasa Chmuta śmigłowce Mi-24, Mi-35, Ka-52 widziano z lotnictwa wojskowego na Ukrainie.

Z lotnictwa strajkowego - myśliwce Su różnych modyfikacji, na przykład Su-34 i Su-25.

„Istnieje bombowiec – Su-24, Su-34, Tu-22, być może Tu-95 lub Tu-160, który wystrzelił pociski manewrujące z Morza Czarnego w Winnicy” – dodaje analityk.

Według oficjalnych danych w ciągu 27 dni walk na niebie nad Ukrainą zestrzelono ponad 100 samolotów i ponad 123 rosyjskie śmigłowce.

Liczby te są zachęcające, ale biorąc pod uwagę, że cała flota różnych samolotów w Rosji składa się z kilku tysięcy jednostek, przewaga Federacji Rosyjskiej na niebie pozostaje znaczna.

Federacja Rosyjska traciła średnio około czterech samolotów dziennie. Wśród nich często pojawiają się wydarzenia z okresu postsowieckiego, które w Federacji Rosyjskiej określane są jako nowatorskie i zaawansowane technologicznie.

Według Siergieja Zguretsa z Defence Express do początku wojny Federacja Rosyjska skoncentrowała w pobliżu granic z Ukrainą znaczną liczbę myśliwców i bombowców – około 300, nie licząc samolotów transportowych i lotnictwa wsparcia.

Jednak wróg miał problemy od pierwszego dnia wojny.

„Jednym z głównych powodów, dla których nie mogą zapewnić sobie przewagi powietrznej, jest brak doświadczenia w masowym wykorzystaniu lotnictwa” – mówi. „Nie przeprowadzali lotów na dużą skalę w Syrii. Na ziemi obrona powietrzna była stłumiona. Nasza sytuacja z obroną powietrzną jest zupełnie inna.

Fakt, że próbują zrzucać niekierowane bomby z niskich wysokości, sugeruje, że w ich siłach powietrznych nie było żadnych wybitnych postępów wysokiej jakości”.

Su-35S. Generacja 4++ to minus na Ukrainie

Supermanewrowy. Różnego przeznaczenia. Dzięki sterowaniu wektorem ciągu generacji 4++ Su-35S jest uważany za jeden z głównych myśliwców bojowych w Federacji Rosyjskiej.

Pierwszy lot odbył się w 2008 roku, wszedł do służby w 2014 roku. Jego wartość eksportu sięga 100 milionów dolarów.

Do lata 2021 roku wydano ponad 100 egzemplarzy nowych systemów sterowania.

Maksymalna prędkość to 2500 km/h.

Przed wojną na Ukrainie Federacja Rosyjska używała tego myśliwca w Syrii. Przed spotkaniem z ukraińską obroną powietrzną straciła ją dwukrotnie, ale według rosyjskiego resortu obrony tylko w czasie pokoju: w wypadkach w 2009 i 2021 roku.

screen YT
screen YT
screen YT

Według Siergieja Zguretsa Su-35S są wyposażone w naddźwiękowe pociski przeciwradarowe Kh-31P, których głównym celem są nasze radary.

Rosjanom nie mówi się, że główny rosyjski samolot bojowy został zestrzelony na Ukrainie. Ale nowe „suszarki” zaczęły spadać od pierwszych dni wojny, o czym kilkakrotnie mówili urzędnicy ukraińskiego Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego. Ich dokładna liczba w Siłach Powietrznych Ukrainy nie jest nazywana.

Ka-52 "Aligator". Witalność jest przesadzona

Śmigłowiec Ka-52, duma przemysłu zbrojeniowego Federacji Rosyjskiej o budzącej grozę nazwie „Aligator”, orze również ukraińską ziemię po trafieniu przez naszą obronę przeciwlotniczą i przenośne systemy rakietowe.

W opowieściach propagandowych w Federacji Rosyjskiej Ka-52 był przedstawiany niemal jako doskonały śmigłowiec, którego „żądła” nie biorą.

Kosztuje około 16 milionów dolarów.

screen YT
screen YT
screen YT

Przed pełną inwazją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę brał udział w wojnie w Syrii i według Rosjan nie poniósł strat bojowych tego sprzętu. Dwukrotnie "Aligator" padł podczas ćwiczeń i raz rozbił się w Syrii - według Federacji Rosyjskiej, z powodu "problemów technicznych".

Na Ukrainie ten śmigłowiec rozpoznawczy i szturmowy nowej generacji zaczął spadać od pierwszego dnia wojny. Znanych jest co najmniej pięć zestrzelonych aligatorów: w Mezhyhirya, niedaleko Nikołajewa, w obwodzie buczańskim i innych miejscach.

Ziemia


Pinokio i Solntsepek – broń masowego rażenia

Najnowsza broń niszcząca Federacji Rosyjskiej nie ogranicza się do systemów rakietowych i samolotów.

Według Siergieja Zguretsa, nasi wojskowi i stratedzy powinni zwrócić szczególną uwagę na ciężkie systemy miotaczy ognia, które Federacja Rosyjska już używała na Ukrainie. Takich jak TOS-1 „Pinokio” i jego bardziej zaawansowana wersja TOS-1A „Solntsepek”.

Tę technikę można nazwać „półtechniczną”, ale prowadzi ona do maksymalnego zniszczenia. Istnieją obawy, że gdy wrogowi zabraknie sił i środków, by zbliżyć się do Kijowa lub innych ważnych, dużych miast, ucieknie się do powszechnego użycia tej broni z amunicją termiczną.

Mechanizm działania takiej amunicji (nieformalnie nazywanej też bombą próżniową lub aerozolową) różni się od wszystkich innych typów tym, że składa się z zasobnika paliwa z dwoma ładunkami wybuchowymi.

Gdy bomba trafia w cel, palna mieszanina jest rozpryskiwana w powietrze w postaci chmury, która wypełnia wszystkie nieszczelne przestrzenie, tworząc „próżnię” (stąd nieoficjalna nazwa).

Z grubsza rzecz biorąc, efekt tej broni wygląda jak użycie dużego miotacza ognia zapalającego.

Uważana za najbardziej niszczycielską broń niejądrową na świecie.

Dane o możliwym użyciu na Ukrainie amunicji termobarycznej, w tym „bomby próżniowej”, zostało zauważone przez brytyjskie Ministerstwo Obrony 10 marca.

TOS-1A „Solntsepek” i jego poprzedni odpowiednik „Pinokio”, które są używane przez Federację Rosyjską przeciwko pokojowym ukraińskim miastom - systemy rakiet wielokrotnego startu oparte na czołgu T-72. Taki sprzęt już na polach bitew trafia w ręce ukraińskiego wojska.

„Solntsepek” pojawił się na uzbrojeniu armii rosyjskiej w 2001 roku. Instalacja może wystrzelić 24 ciężkie pociski termobaryczne i zapalające w ciągu 6 sekund.

Jedna salwa może trafić w obszar kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych z niszczycielską siłą eksplozji wolumetrycznej.

Zasięg ognia od 400 metrów do sześciu kilometrów.

screen YT
screen YT
screen YT

TOS-1 „Pinokio” to technika opracowana w ZSRR. Był używany w kilku wojnach: w Afganistanie, Czeczenii i Iraku.

W 2015 roku „Pinokio” pojawił się w szczególności w bitwach o lotnisko w Doniecku.

"Tornado". Dowody z porozumień mińskich

Podczas ostrzału Awdijewki w obwodzie donieckim odnotowano użycie przez armię rosyjską nowych rakiet wielowyrzutniowych systemów rakietowych Tornado-S.

„Tornado” - broń, która zastąpiła „Grad”. Rosjanie mają te wyrzutnie salw od 2012 roku.

Niekierowana amunicja Tornado jest w stanie trafić cele w odległości do 120 kilometrów. Rosjanie twierdzą, że są w stanie poprawić tę charakterystykę nawet do 200 kilometrów. System może z pełną salwą objąć obszar ponad 60 hektarów.

W 2016 roku zmodernizowany Tornado-S zaczął wchodzić do armii rosyjskiej. Pojawiają się one w porozumieniach mińskich w tym samym akapicie, w którym mówi się o konieczności wycofania ciężkiej broni z linii kontaktu. Stało się to jednym z głównych dowodów obecności Federacji Rosyjskiej w Donbasie.

Według Military Balance-2021, według stanu na maj 2021 r. Rosja miała w służbie około 20 Tornado-S.

„Pantsir-S1”. Wysłany do bazy Amerykanów w Ramstein

Wśród specjalnych, nowoczesnych trofeów, które wpadają w ręce bojowników Sił Zbrojnych Ukrainy, znajduje się system przeciwlotniczy Pancyr-S1.

Kilka jednostek takiego sprzętu o wartości do 20 milionów dolarów zostało zniszczonych przez obronę terytorialną Bashtanki w obwodzie mikołajowskim.

„Muszla” została przyjęta przez armię rosyjską w 2012 roku. Od tego czasu pojawia się w wojnach Kremla w Jemenie, Syrii, Libii i Donbasie od 2014 roku.

Jego wartość eksportu to 14-15 milionów dolarów.

Według stanu na 2019 r. w Rosji znajdowało się ponad 50 jednostek takiego sprzętu.

screen YT
screen YT
screen YT

Latem 2020 roku żołnierze Rządu Zgody Narodowej Libii zdobyli jednego Pantsira-S1 na lotnisku w Trypolisie. Sprzęt został przetransportowany do amerykańskiej bazy lotniczej Ramstein w Niemczech.

T-90 „Władimir”. Celownik laserowy i metalowe lufy

21 marca żołnierze 128. brygady „Legion Zakarpacki” ogłosili, że wraz z załogą zniszczyli czołg T-90 „Władimit”.

T-90 nazywany jest głównym nowym czołgiem bojowym w wojskach rosyjskich. Jednocześnie jest eksportowany do wielu krajów: Azerbejdżanu, Armenii, Iraku, Syrii, Indii, Wietnamu itp.

Po jego śmierci otrzymał imię „Władimir” na cześć głównego projektanta Władimira Potkina. Ale Rosjanie, patrząc na ten czołg, myślą o innym Władimirze.

W 2019 roku T-90 kosztował nawet 3,5 miliona dolarów.

W 2020 roku do armii rosyjskiej zaczął wchodzić najnowszy, zmodernizowany T-90MS, którego koszt szacowano już na 4,5 mln.

W ciągu ostatnich 20 lat czołgi T-90 różnych modyfikacji, w tym eksportowych, wyprodukowały ponad 2,1 tys. sztuk.

screen YT
screen YT
screen YT

T-90, zestrzelony przez „Legion Zakarpacki”, został wyposażony w kompleks „Aynet”, który pomaga wystrzeliwać pociski ze zdalną detonacją. Miał kamery termowizyjne, celownik laserowy i coś jeszcze.

„Dwie metalowe beczki z dodatkowym paliwem przymocowanym do zbiornika świadczą o tym, że tankowce nie liczyły na terminową dostawę oleju napędowego przez tankowce i samodzielnie próbowały przejechać przez terytorium Ukrainy tak daleko, jak to możliwe. Ale wpadły na nasz samolot szturmowy” mówi Jarosław Galas, prelegent 128. spotkania.

„Rosja może zwiększyć użycie „tanich” bomb niekierowanych. Potrzebujemy obrony powietrznej, by zestrzelić ich samoloty”
Czy Federacja Rosyjska będzie miała wystarczająco dużo pocisków i sprzętu, aby dalej atakować Ukrainę z powietrza, lądu i morza?

Na podstawie raportów zachodnich ekspertów Siergiej Zgurec z Defence Express twierdzi, że Federacja Rosyjska może przejść do bardziej intensywnego użycia bomb niekierowanych.

„Istnieją informacje, że znaczna część ich pocisków kierowanych została już wystrzelona. Ponadto istnieją dowody na to, że około 40% tych pocisków trafia i nie trafia w cel. Może to oznaczać, że nie są one tak dokładne. Wśród rosyjskich wojskowych mogą istnieć opcje sabotażu, w co bardzo chciałbym uwierzyć.

Myślę, że Federacja Rosyjska rzeczywiście zawiesi użycie broni precyzyjnej. Stwarza to jednak zagrożenia o innym charakterze i skali. Mają dużo taniej amunicji od 500 do 1500 kg, takiej bomby, jaką zrzucili na teatr w Mariupolu – mówi analityk.

Według niego, ewentualne przejście do takiego bombardowania pozwoli wrogowi zachować „wpływy” na Ukrainę w zakresie zniszczeń i ofiar.

„Z powodzeniem utrzymujemy obronę i obawiam się, że Federacja Rosyjska będzie musiała uciec się do nieodpowiednich środków w celu poprawy swojej pozycji negocjacyjnej. Dlatego tak ważna jest kwestia wzmocnienia naszej obrony przeciwlotniczej. ich samoloty przewożące bomby niekierowane mogą zmniejszyć ambicje Kremla” – mówi Siergiej Zgurec.

„Jak duży potencjał Federacji Rosyjskiej do produkcji i odnowienia arsenału rakiet objętych sankcjami jest trudny do powiedzenia” – kontynuuje Zgurec. Tempo może zwolnić. ”.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmitrij Kuleba powiedział, że Ukraina nadal przekonuje zachodnie firmy, które nadal pomagają Rosjanom w produkcji rakiet, do opuszczenia Federacji Rosyjskiej.

Urzędnicy i propaganda Federacji Rosyjskiej zapewniają, że udział nowej i najnowszej broni w ich oddziałach wynosi około 80%. Ale analityk wojskowy Siergiej Zgurec mocno wątpi w te liczby:

"Nie są one potwierdzone, jeśli spojrzeć na prawdziwe przypadki bojowe. Kiedy mówimy na przykład o zniszczonych lub zdobytych czołgach, liczba zmodernizowanych czołgów nie przekracza 10-20%. Mają nawet czołgi T-72, które nie są wyposażone w dynamiczną ochronę.

Kiedy mówimy o broni o wysokiej precyzji, takiej jak Iskanders czy Calibre, są to naprawdę nowe modele. Ich rosyjska armia aktywnie przyjmowała, począwszy od wojny w Syrii.

W segmencie precyzyjnych i zaawansowanych technologii robią postępy, ale liczba pocisków jest ograniczona i szybko się wyczerpuje. Stopniowo to pójdzie na marne, zwłaszcza jeśli tempo produkcji zwolni”.