30 lipca w sobotę, miał miejsce wypadek ze skutniem śmiertelnym na jednej z katowickich ulic. Kierowca autobusu chcąc kontynuować jazdę powrotną do zajezdni przejechał 19-letnią mieszkankę Katowic ze skutkiem śmiertelnym.
Próbowała uspokoić awanturników na środku ulicy. Kierowca autobusu ciągnął jej ciało pod pojazdem zanim się zatrzymał
Młoda kobieta osierociła tym samym dwoje małych dzieci. W mediach jak dotąd nie podano tożsamości ojca maluchów. W niedzielę będący w ciężkim szoku kierowca autobusu Łukasz T. usłyszał zarzut zabójstwa.
Nagrania krążące w Internecie pokazują grupę szarpiących się na środku ulicy ludzi, w wśród nich Barbarę, która usiłuje ich rozdzielić. Na moment przed śmiercią 19-letnia matka usiłowała uspokoić rozjuszone towarzystwo.
Kobieta nie sądziła, że znajdujący się tuż za jej plecami wielki pojazd ruszy taranując ją na śmierć. Autobus, który prowadził wówczas 31-letni Łukasz T. ciągnął 19-latkę po jezdni jeszcze kilkanaście metrów, nim jej ciało wypadło spod kół. Niestety matka dwójki dzieci zginęła na miejscu, a po wszystkim jej siostra Ewelina i przyjaciele postanowili zorganizować w Internecie zrzutkę na pogrzebowy wieniec.
Zebrane środki pieniężne mają także trafić na poczet pomocy dla dzieci tragicznie zmarłej, 7-miesięcznego Igora i 2-letniej Elizy.
Zginęła młoda kobieta, 19-latka, matka dwójki małych dzieci, przyszła żona. Całe życie miała przed sobą, w jednej chwili straciła je w tak bezsensowny i okropny sposób! Dziś jej narzeczony (...) musi sprostać wyzwaniu i zastąpić dzieciom dwoje rodziców - napisano na internetowej stronie rzutki. Jak podkreślają organizatorzy zbiórki, Barbara próbowała pomóc, za co zapłaciła najwyższą cenę.
YouTube/Blaczek
Co o tym sądzicie?