"Pikio" podaje, że choć Tomasz Komenda został oczyszczony z zarzutów, uniewinniony i uwolniony, wciąż boryka się z tym, co go spotkało. Jego dramatyczna historia doczekała się ekranizacji, która zrobiła na niewinnie skazanym ogromne wrażenie.
Wciąż go dręczy przeszłość
Z chwilą, gdy Tomasz Komenda usłyszał wyrok skazujący za potwornie brutalną zbrodnię, życie mężczyzny i jego najbliższych zamieniło się w koszmar, który trwa do dziś. Choć po osiemnastu latach odsiadki został oczyszczony z zarzutów, rodzice zamordowanej dziewczyny wciąż utrzymują, że Tomasz brał udział w zbrodni, co sprawia, że łatka mordercy wciąż go uwiera, podobnie jak jego mamę boli łatka matki zbrodniarza.
Nie wiadomo, czym zajmowałby się dziś Tomasz Komenda, gdyby nie spędził w więzieniu osiemnastu lat. Zapewne zdobyłby konkretny zawód i pracowałby, założyłby rodzinę w świecie, który jest mu znany na co dzień, a składki emerytalne regularnie wpływałyby na jego konto, by mógł w senioralnym wieku otrzymać świadczenie emerytalne.
Niestety jego losy potoczyły się inaczej i za sprawą kilku osób, między innymi sąsiadki Doroty P., z Tomasza Komendy zrobiono mordercę. Przeciwko niemu miały świadczyć zebrane na miejscu zbrodni materiały DNA, ślad po ugryzieniu pozostawiony na ciele dziewczynki, oraz ślad zapachowy. Nowe badania i zlecone opinie, wykluczyły Tomasza Komendę, jako sprawcę. Policja i prokuratura nie chciała słyszeć ponad 20 lat temu, że Tomasz Komenda nigdy nie był w Miłoszycach, gdzie doszło do morderstwa.
Tomasz Komenda walczy o 18 milionów złotych zadośćuczynienia, milion za każdy rok spędzony w więzieniu, oraz 812 tysięcy złotych, szacunkowo zgodnych z łączną kwotą, jaka wpłynęłaby na jego konto, gdyby miał możliwość pracy zarobkowej. Opolski sąd jednak wciąż zwleka z decyzją w tej sprawie, a koniec procesu tym razem zaplanował na luty 2021 roku.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: 18 sierpnia 2020 roku. Ministerstwo Zdrowia podaje aktualne statystyki o koronawirusie. Dane nie naprawiają optymizmem