Nie ma już wśród nas ważnego polityka. Choroba okazała się być silniejsza. Sympatycy posła i koledzy z Sejmu nie mogą w to uwierzyć. Zycie

Janusz Sanocki zmarł w poniedziałek 7 grudnia w szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu. 66-letni były poseł poinformował 19 listopada, że z ciężkim zapaleniem płuc i zakażeniem COVID-19 trafił do szpitala w Opolu. Miał leżeć tam od czwartku, a trzy dni czekał na wynik testów.

Polityk był niezwykle sceptyczny wobec pandemii koronawirusa i nawet w obliczu zachorowania podtrzymywał „wszystkie krytyczne uwagi na temat wariackiej i robionej na pokaz rzekomej 'walki' z covidem”. Prosił również, aby trzymać za niego kciuki w walce z chorobą.

Niestety, stan polityka i byłego burmistrza Nysy dramatycznie pogorszył się w ostatnich dniach, a 1 grudnia zdecydowano się na jego transport do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu. Tam lekarze zdecydowali się go wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej i podłączenie do respiratora. Jego powrót do zdrowia dopingował przyjaciel, poseł Marek Jakubiak.

Niestety, nie udało się uratować życia polityka. Były poseł niezrzeszony zmarł w poniedziałek w szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu.

Nie ma już wśród nas ważnego polityka. Choroba okazała się być silniejsza. Sympatycy posła i koledzy z Sejmu nie mogą w to uwierzyć

Polityka pożegnał przytaczany już Marek Jakubiak, a na jego temat wypowiedział się również premier Mateusz Morawiecki.

„Nie zawsze się zgadzaliśmy, ale nie mam wątpliwości, że zawsze działał w zgodzie z interesem Polski i w poczuciu odpowiedzialności za Nią. Będziemy o tym pamiętać” – napisał prezes Rady Ministrów na swoim profilu na Facebooku, cytowany przez Wirtualną Polskę.

Janusz Sanocki był przez lata samorządowcem – od 1998 do 2001 roku był burmistrzem Nysy, a także politykiem i przedsiębiorcą. W 2015 roku zdobył mandat z ramienia Kukiz’15, ale nie wszedł do klubu. Pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu utworzył koło Przywrócić Prawo z Jerzym Jachnikiem i Piotrem Liroyem-Marcem