Jak informuje serwis „Super Express”, Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego finansowania kampanii Rafała Trzaskowskiego. Chodzi o spoty wyborcze, co do których istnieje podejrzenie, że były finansowane z nielegalnych źródeł. Jak wskazał rzecznik PK, podejrzanym osobom w sprawie może grozić do 8 lat więzienia.
Jest śledztwo w sprawie Rafała Trzaskowskiego
Sprawa dotyczy spotów, jakie miały się pojawiać na Facebooku. Rzecznik PK Przemysław Nowak przekazał, że śledztwo zostało wszczęte 9 czerwca. Prowadzi je Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.
Obecnie prowadzone jest postępowanie dowodowe, którego celem jest ustalenie wszystkich okoliczności związanych z finansowaniem powyższych materiałów reklamowych, w tym osób odpowiedzialnych oraz źródeł pochodzenia środków” – przekazał rzecznik PK w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Śledztwo jest prowadzone w związku z art. 299 paragrafem 1 Kodeksu karnego. Czyn ten zagrożony jest karą od sześciu miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Zaskakujące wnioski
Tuż przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK poinformował, że na Facebooku pojawiają się spoty, które stanowią ingerencję w wybory prezydenckie. Wiele wskazywało na to, że były one finansowane z zagranicy.
Więcej światła na sprawę rzuciły ustalenia dziennikarzy „Wirtualnej Polski”. Ci wskazali, że za spotami budującymi Rafała Trzaskowskiego i atakujących jego głównych rywali w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego stoi pracownik i wolontariusz fundacji Akcja Demokracja. Wskazano również, że prezesem fundacji „jest człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej”.
To też może cię zainteresować: Donald Tusk wygłosił expose. W pewnym momencie wspomniał o Sławomirze Mentzenie. Tak zareagował polityk Konfederacji
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Szymon Hołownia w ogniu pytań Moniki Olejnik. Jedna uwaga wyraźnie go poruszyła
O tym się mówi: Nowe świadczenie z ZUS. Nawet 1400 zł miesięcznie. Mało kto o nim wie, a może zmienić życie