Taca to element każdej niedzielnej mszy świętej. Jak wskazuje portal „Goniec”, ten tradycyjny element nabożeństw może niebawem przejść do przeszłości. Duchowni mają nowy pomysł na zbieranie datków od wiernych.
Taca zniknie z kościoła?
Jednym z charakterystycznych elementów mszy świętej jest zbiórka na tacę. Jak przypomina serwis „Goniec”, obowiązkiem wiernych jest „zaradzić potrzebom Kościoła, aby posiadał środki konieczne do sprawowania kultu”. Wynika to wprost z przepisów Prawa Kanonicznego.
Datki składane przez wiernych różnią się i uzależnione są od indywidualnych możliwości wiernych. Choć wielu wiernych przyzwyczaiło się do składki, niebawem taca w formie, jaką znamy może zniknąć. Sami księża uważają bowiem ją za coraz bardziej anachroniczny zwyczajem i pora pójść z duchem czasu.
Zmiany wymusza fakt, że coraz mniej ludzi korzysta z pieniędzy, decydując się na transakcje bezgotówkowe – kartą i blikiem.
Nowy sposób na zbieranie datków
Tacę mają zastąpić ofiaromaty. Część duchownych zdecydowała się na to rozwiązanie już jakiś czas temu. Jak przypomina „Goniec”, jako pierwsi w naszym kraju na tę formę zbiórki zdecydowali się duchowni z kościoła św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach.
„Ostatecznie proboszczowie, którzy zdecydowali się na wprowadzenie ofiaromatów, byli zadowoleni. Z czasem zaczęli zachęcać proboszczów z innych parafii. Dziś widać, że rozwiązanie staje się czymś powszechnym. Obecnie ofiaromaty wprowadziło kilkaset kościołów w całej Polsce” – powiedział w rozmowie z TVN 24 Karol Sobczyk, pomysłodawca wprowadzenia ofiaromatu.
W ofiaromacie wierni mogą wybrać nie tylko sposób złożenia ofiary, a także jej wysokość. Można wybrać kwotę od 5 do 100 z, w innych od 10 do 100 zł.
Jak oceniacie to rozwiązanie?
To też może cię zainteresować: Jarosław Kaczyński nie przebiera w słowach. Odpowiedź dla Tuska bez ogródek
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tysiące owadów sparaliżowały miasto. Mieszkańcy żądają stanu wyjątkowego
O tym się mówi: Niepokojące doniesienia z polskiej wsi. Grasuje groźny wirus. Służby wdrażają procedury kryzysowe
