Wielki sukces polskiej wioślarskiej czwórki podwójnej na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu! Zespół w składzie Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski i Fabian Barański zdobył brązowy medal, dostarczając kibicom niezwykłych emocji.

Polscy wioślarze od samego początku wyścigu utrzymywali medalową pozycję, walcząc z determinacją o miejsce na podium. Dominik Czaja, wyczerpany po wyścigu, w strefie wywiadów opowiadał o intensywności wysiłku:


"Nie pamiętam, kiedy się tak zajechałem, ale to też świadczy o wysokiej dyspozycji, bo byłem w stanie dać z siebie maksimum swoich możliwości, ponad swoje siły, zostawić tutaj więcej niż serce na tym torze, z czego jestem niezmiernie dumny" – mówił Czaja, który z wyczerpania zasłabł, rozmawiając z dziennikarzami.

Czaja był tak wyczerpany, że zasłabł w strefie wywiadów, rozmawiając w polskimi dziennikarzami.


Mirosław Ziętarski również nie krył wzruszenia: "Jak zaczynałem wiosłować, to moi rówieśnicy mówili, że chcą zobaczyć mnie na igrzyskach, a teraz mam medal. W Rio zahaczyliśmy prawie o medal, zajmując czwarte miejsce. Wtedy miałem niedosyt i myśli, żeby skończyć, lecz teraz wiem, że warto było poczekać, być cierpliwym i pracować dalej na ten cel, który sobie postanowiłem. Spełniłem swoje marzenie."


Wyścig był pełen emocji. Holendrzy szybko wysforowali się na prowadzenie, pozostawiając Polaków, Włochów i Brytyjczyków w walce o srebro i brąz. Mirosław Ziętarski relacjonował taktykę zespołu:


"Wszyscy ruszyli bardzo szybko. Tu już nie ma obliczeń, czy spokojnie, czy mocno zacząć. My mieliśmy założenie, żeby pojechać mocno, żeby wyjść, ale przede wszystkim, żeby złapać swoją jazdę. Każdy starał się skupić, żeby synchronizować się i nie pogubić. Możemy każdy mocno wiosłować, ale co z tego, jeżeli nagle każdy będzie to robił sam, bo ta łódka wtedy nie będzie płynąć."


Mateusz Biskup podkreślał, że dobra atmosfera w drużynie była kluczowa do osiągnięcia sukcesu: "Szczerze, to jest potrzebne dużo szczęścia, żeby znaleźć w tym samym momencie czterech ludzi, którzy się będą dogadywać. Wiadomo, są między nami czasami małe animozje, ale to są naprawdę po prostu takie sprzeczki małżeńskie. Pokłócimy się, a pół godziny później już jest śmiech."


Fabian Barański żartobliwie dodał: "Tak, tak jak Mateusz powiedział, zebrała się paczka czterech ludzi. Ale zrobiliśmy to, co mieliśmy, a teraz już ich nie lubię, rozjeżdżamy się do domów i już się nie znamy. Tak serio, to od początku tego trzylecia udowadnialiśmy na każdej imprezie, że dogadujemy się w łodzi, co potwierdzały wyniki, ale też poza nią. Uważam, że to było duże ułatwienie dla nas i sprawiało nam jeszcze więcej radości to, jak osiągaliśmy razem sukcesy."


Polska wioślarska czwórka podwójna pokazuje, że ciężka praca, determinacja i doskonała współpraca mogą prowadzić do wspaniałych osiągnięć. Gratulujemy naszym medalistom i czekamy na kolejne sukcesy!


To też może cię zainteresować: Rodzina królewska pogrążona w żałobie. Książę William i Harry zawsze mogli liczyć na jego wsparcie


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jerzy Stuhr pracował nad tym niemal do samego końca. Jego dzieło niebawem ujrzy światło dzienne