Rodzina ciężarnej Doroty, która zmarła w szpitalu w Nowym Targu, doświadcza kolejnego ciosu, gdy ubezpieczyciel odmawia wypłaty zadośćuczynienia. Radio Zet poinformowało o decyzji ubezpieczyciela, który uzasadnia swoją decyzję opinią lekarza orzecznika. Według stanowiska lekarza, dokumentacja medyczna nie dostarcza wystarczających dowodów na to, że wcześniejsze zastosowanie dodatkowej antybiotykoterapii mogło uratować życie kobiety.
33-letnia Dorota zmarła w szpitalu w Nowym Targu na skutek wstrząsu septycznego i niewydolności wielonarządowej. Kobieta trafiła do szpitala po przedwczesnym odejściu wód płodowych, będąc w piątym miesiącu ciąży. Niestety, nie udało się uratować także nienarodzonego Wojtusia, informuje Super Express.
Rodzina zmarłej kobiety obwinia placówkę medyczną, twierdząc, że lekarze zwlekali z przeprowadzeniem aborcji, co przyczyniło się do tragicznego zakończenia ciąży. Zarówno szpital w Nowym Targu, jak i Rzecznik Praw Pacjenta wszczęli postępowanie w celu wyjaśnienia okoliczności śmierci Doroty, wskazując na liczne nieprawidłowości w działaniu placówki.
Mimo tych faktów, ubezpieczyciel odmówił wypłaty zadośćuczynienia rodzinie zmarłej. Decyzja ta została podtrzymana przez opinię lekarza orzecznika, który nie znalazł wystarczających dowodów na skuteczność wcześniejszego zastosowania dodatkowej terapii antybiotykowej.
Rodzina Doroty uznaje stanowisko ubezpieczyciela za "kuriozalne" i zapowiada skierowanie sprawy do sądu, domagając się przyznania zadośćuczynienia za tragiczną śmierć swojej bliskiej. Sprawa ta będzie teraz rozpatrywana w sądzie, gdzie rodzina będzie dążyć do uzyskania sprawiedliwości i zadośćuczynienia za stratę kobiety i nienarodzonego dziecka.
To też może cię zainteresować: Edward Miszczak jasno o przyszłości Piotr Gąsowskiego w Polsacie. Dyrektor programowy stacji wyjawił kulisy rozmów z gwiazdorem. Na co może liczyć
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zaginęła 14-letnia dziewczynka. Istnieje zagrożenie życia