Jak przypomina portal "Pudelek", syn Sylwii Peretti zginął w tragicznym wypadku na moście Dębnickim w Krakowie. Śledczy po oględzinach na miejscu zdarzenia ustalili, że to właśnie Patryk siedział za kierownicą pojazdu, w którym życie straciło aż czterech młodych mężczyzn. Co do tej pory udało się ustalić prowadzącym sprawę funkcjonariuszom?
Dotychczasowe ustalenia w sprawie wypadku na moście Dębnickim w Krakowie
Już po pierwszych oględzinach na miejscu wypadku, śledczy potwierdzili, że to Patryk Peretti siedział za kierownicą żółtego Renault. Na miejscu kierowcy miał usiąść kilka chwil wcześniej. Od Perettiego i pozostałych pasażerów pobrano próbki do badań.
Te wykazały, że Peretti miał 2,3 promila alkoholu we krwi i 2,6 promila w moczu. Pod wpływem alkoholu znajdowało się także dwóch z trzech pasażerów samochodu. Śledczy ustalili, że samochód co najmniej trzykrotnie przekroczył dozwoloną w terenie zabudowanym prędkość.
Nowe ustalenia w sprawie
Przedstawiciel prokuratury w rozmowie z "Faktem" potwierdził, że dysponuje wynikami z badań toksykologicznych przeprowadzonych u ofiar wypadku, a także opiniami biegłych dotyczącą stanu technicznego pojazdu. W oględzinach wykorzystano również psa tropiącego. Prokuratura nie zdecydowała się na ujawnienie wyników badań i opinii biegłych, wskazując na dobro sprawy.
Oględziny potwierdziły dotychczasowe ustalenia, co do miejsc, jakie każda z ofiar zajmowała w pojeździe.
W dalszym ciągu nie udało się ustalić tożsamości pieszego widocznego na nagraniu z kamer monitoringu miejskiego. Część osób zwracało uwagę, że mógł on mieć wpływ na przebieg wydarzeń, poprzez wtargnięcie na jezdnię w miejscu niedozwolonym. Policja nadal stara się ustalić personalia pieszego.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Dorota Szelągowska zdobyła się na szczere wyznanie dotyczące swojej córki. Wielu nie miało pojęcia, że pociecha gwiazdy mierzy się z poważną chorobą
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Nie mam już siły zajmować się chorym ojcem. Mam wyrzuty sumienia. Jak mogę być tak kiepską córką
O tym się mówi: Wraca sprawa Doroty z Nowego Targu. Jej mąż dostał od placówki list z kondolencjami. Potwierdził on to, o czym mówiona od dawna