Jak informuje portal "Super Express", ciężarna kobieta miała wysokie tętno, co skłoniło ją i jej męża do udania się na SOR. Kobieta miała czekać na badania przez 8 godzin. Po tym czasie miała zostać odesłana do domu z kwitkiem. Mężczyzna nie krył rozgoryczenia i zarzucił pracownikom placówki brak odpowiedniej reakcji. Teraz zdecydował się przeprosić pracowników placówki. Poznajcie szczegóły!
Awantura po 8-godzinnym czekaniu na SOR-ze
Żona pana Łukasza jest w 8 miesiącu ciąży. Kiedy jej tętno sięgnęło 150, para zdecydowała się zgłosić na SOR Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Mężczyzna w rozmowie z lokalnym portalem relacjonuje, że po zarejestrowaniu się, zaczęło się trwające 8 godzin oczekiwanie na konsultację lekarską.
Mężczyzna dodał, że kiedy w końcu pojawił się przy nich lekarz, miał być wyjątkowo chamski i wredny. Pan Łukasz relacjonował, że medyk nie wykonał żadnego badania fizykalnego ani żony, ani ich nienarodzonego dziecka. Zlecił jedynie wykonanie badania EKG.
Kiedy małżonkowie wyszli z SOR-u, wykonał telefon do lekarza rodzinnego, który natychmiast kazał im wrócić na oddział i domaganie się przeprowadzenia badania KTG i USG.
Ucieczka lekarza
Pan Łukasz dodał, że kiedy wrócili na oddział, lekarz miał zacząć przed nim uciekać, a on miał zacząć go gonić. Na miejsce wezwana została policja, która sprawdziła, czy mąż pacjentki nie jest pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Badania nie wykazały niczego niepokojącego.
Teraz pan Łukasz wydał oświadczenie, w którym wskazał, że "informacja zwarta na oficjalnej stronie Rybnik.com.pl w dniu 23.05.2023 r, około godz. 13:00 dot. pobytu mojej ciężarnej żony w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w WSS nr 3 w dużej mierze są niezgodne z prawdą".
Zaznaczył, że stawiane przez niego zarzuty były wynikiem silnego wzburzenia. Mężczyzna zobowiązał się również do złożenia wyjaśnień w każdej z instytucji, do której zwrócił się po zajściu z prośbą o interwencję.
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Joanna Opozda ma nie lada orzech do zgryzienia. Aktorka została z wielkim problemem całkiem sama. Kluczowa dla niej sprawa zdaje się nie mieć końca
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Teściowa wciąż liczy na to, że mój mąż będzie oddawał jej całą swoją pensję. Wiem, że nie odpuści