Jak podaje portal "Super Express", do bulwersującej sytuacji doszło w szpitalu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Personel szpitala powiadomił rodzinę pacjentki, że ta zmarła. Zaczęły się nawet przygotowania do pogrzebu. Kiedy syn i córka kobiety pojawili się w szpitalu okazało się, że doszło do koszmarnej pomyłki. Personel pracówki nie był w stanie tego wyjaśnić.
Koszmarna pomyłka w jednym ze szpitali
Mąż kobiety przebywającej w szpitalu w Ostrowcu Świętokrzyskim odebrał w piątek 17 czerwca telefon, w którym pracownik placówki poinformował go, że jego żona zmarła o godzinie 7 rano. Mężczyzna bezzwłocznie przekazał tę smutną wiadomość swoim dzieciom, a one, pozostałym członkom rodziny.
Syn kobiety wspólnie z siostrą zaczęli przygotowania do pogrzebu i kiedy poszli do szpitala po kartę zgonu, dowiedzieli się, że ich mama jednak żyje, a wszystko było koszmarną pomyłką. W pierwszej kolejności pan Zbigniew i jego siostra, poszli uściskać mamę, a potem starali się dowiedzieć, jak mogło dojść do tak okropnej pomyłki.
Pan Zbigniew chciał rozmawiać z lekarzem, dyrektrem szpitala lub jego zastępcą - żadnego z nich nie było jednak w placówce. Poprosił księgową, aby ta pomogła zorganizować pomoc psychologiczną dla jego 88 ojca. Okazało się jednak, że nie jest to możliwe, bo psycholog nie miał czym jechać.
Dyrektor szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim przeprosił rodzinę za zaistniałą sytuację i wszczął postępowanie. W rozmowie z TVN24 wskazał, że najprawdopodobniej doszło do nieprzestrzegania procedur przez pracowników. Sprawa jest w toku.
Co sądzicie o całej sytuacji?
To też może cię zainteresować: Piotr Kraśko przechodzi trudne chwile. Poza problemami zdrowotnymi czekają go inne nieprzyjemności. O co chodzi
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: "Sanatorium miłości 4". Niezwykła historia zaręczyn Natalii i Marka. Jaką wpadkę zaliczył mężczyzna
O tym się mówi: Rzadkie nagranie siły natury. Piorun huknął obok domu wzniecając pożar. Wszystko zarejestrowała kamera