Jak informuje serwis „Pomponik”, W poniedziałek w Sopocie rozpoczął się „Top of the Top Sopot Festival”, a pierwszego dnia imprezę poprowadzili Marcin Prokop i Dorota Wellman. Choć na scenie pojawiły się gwiazdy, publiczność nie szczędziła krytyki – pierwszy koncert spotkał się z falą niezadowolenia i pytaniem, co poszło nie tak.
Ruszył Top of the Top Sopot Festival
Poniedziałkowy koncert w Sopocie prowadzili Dorota Wellman i Marcin Prokop, którzy jako para gospodarzy „Dzień dobry TVN” starali się rozruszać publiczność i wprowadzić ją w festiwalowy nastrój. Niestety, ich starania nie przełożyły się na entuzjazm widzów.
W sieci szybko pojawiły się komentarze krytykujące fatalne nagłośnienie i problemy z odbiorem koncertu. Mimo obecności gwiazd na scenie, techniczne niedociągnięcia przyćmiły wysiłek prowadzących i wpłynęły na odbiór pierwszego dnia festiwalu.
Internauci dali upust swojemu rozżaleniu, jasno dając do zrozumienia, co jest nie tak. "Tragedia z dźwiękiem", "Poprawcie dźwięk albo wyłączam" – czytamy w komentarzach. Jak podkreślano w nich, jedynie wypowiedzi Doroty Wellman i Marcina Prokopa słychać było dobrze.
Nawet Blanka Lipińska zabrała głos
Nawet Blanka Lipińska, która zdecydowała się obejrzeć poniedziałkowy koncert z domu, nie mogła przejść obojętnie obok problemów technicznych. Autorka i influencerka szybko zauważyła, że nagłośnienie pozostawia wiele do życzenia, co tylko potwierdziło krytyczne opinie licznych widzów.
„Nie wiem, czy wy też to słyszycie, ale albo są tak źle nagłośnieni, albo coś jest nie tak z transmisją. Nie wiem, jak to słychać w Operze Leśnej, ale tu słychać bardzo źle. Coś tu nie pykło" – napisała.
Ten detal sprawił, że pierwszy dzień festiwalu w sieci stał się szeroko komentowany nie tylko ze względu na występy, lecz także niedociągnięcia techniczne.
To też może cię zainteresować: To wyznanie Doroty Wellman wprawiło wszystkich w osłupienie. Padło o Prokopie i Urbańskiej
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Daniel Martyniuk atakuje żonę. Mocne słowa o rozwodzie i przeprosinach
O tym się mówi: Tych imion Kościół nie aprobuje. Lepiej nie nadawać ich dzieciom