W poniedziałek 23 maja, media obiegła wiadomość o śmierci Mai Lidi Kossakowskiej. Jak wskazuje portal "Super Express", kulisy jej odejścia są dramatyczne. Okazuje się, że tragedia rozegrała się w domku na podwarszawskich ogródkach działkowych, gdzie pisarka przebywała wspólnie z mężem. Kiedy mężczyzna wracał z drewnem do kominka zobaczył stojący w płomieniach dom. W środku była jego ukochana.

Kulisy tragicznej śmierci Mai Lidii Kossakowskiej

W poniedziałkowy wieczór fanami literatury wstrząsnęła wiadomość o śmierci Mai Lidii Kossakowskiej. To ceniona i uwielbiana przez czytelników pisarka, której życie skończyło się zdecydowanie przedwcześnie.

Z docierających do mediów informacji wynika, że pisarka przebywała wspólnie ze swoim mężem na działkach znajdujących się w pobliżu Warszawy. Maja Lidia Kossakowska miała zostać w domu, podczas gdy jej mąż poszedł po drewno do kominka. Kiedy wrócił, jeo oczom ukazał się makabryczny widok. Domek trawił ogień. Choć starał się dostać do środka, nie udało mu się to.

Wiadomo, że Jarosławowi Grzędowiczowie udało się ujść z życiem z całej sytuacji, choć jak relacjonuje jego przyjaciel Łukasz Wiśniewski, uległ poparzeniu. Małżeństwu towarzyszyły ich koty, które były oczkiem w głowie pisarki i z którymi starała się nie rozstawać. Nie wiadomo, czy zwierzęta były w czasie pożaru w środku, czy gdzieś uciekły.

Śmierć "królowej polskiej fantastyki" jest ogromnym ciosem nie tylko dla jej bliskich, ale także fanów jej twórczości.

Rodzinie, bliskim i przyjaciołom pisarki składamy najszczersze wyrazy współczucia.

To też może cię zainteresować:

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach:

O tym się mówi: