Jak mówi dr Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, pomorskie szpitale są na granicy wydolności. Jędrzejczyk przyznaje, że liczy na wsparcie oddziałów intensywnej terapii dodatkowymi łóżkami zanim będzie za późno. Podkreśla też, że 60-80% zainfekowanych wirusem COVID-19 przechodzi chorobę bezobjawowo lub prawie bezobjawowo, w związku z czym nie są poddawani badaniom, a w konsekwencji nie trafiają do statystyk. Oznacza to, że oficjalne dane nie odzwierciedlają w pełni skali problemu, a podawane wyniki trzeba przemnożyć trzy- a nawet pięciokrotnie, aby uzyskać realną liczbę zarażeń. Na szczęście zaledwie kilka procet chorych wymaga hospitalizacji i tylko 1-2% potrzebuje respiratora.

źródło: Youtube
dr Tadeusz Jędrzejczyk, źródło: Youtube

Piątkowy raport Ministerstwa Zdrowia wykazał 228 nowych przypadków na pomorzu. Oznacza to, że w najbliższym czasie 2-4 z nich będzie wymagało podłączenia do respiratora. Ponadto, jeśli dynamika rozprzestrzeniania się koronawirusa się nie zmieni, to na każde 100 potwierdzonych przypadków w tym tygodniu, przypadnie 130-150 przypadków w przyszłym tygodniu. Leczenie zarażonych koronawirusem trwa dość długo, więc chorych w szpitalach nie ubywa.

W szpitalu w Kościerzynie obecnie jest 7 respiratotów, z czego 4 są już zajęte, jednocześnie na oddziale wewnętrznym w tym samym szpitalu, leży 30 osób z potwierdzonym zarażeniem COVID-19. Część z tych pacjentów jest w takim stanie, że w każdej chwili może wymagać leczenia z użyciem respiratora.

Dyrekcja spółki Copernicus, zarządzającej dwoma szpitalami i centrum onkologicznym w Gdańsku, zdecydowała, że w budynku przy Powstańców Warszawskich zostanie wydzielonych 30 miejsc dla pacjentów z koronawirusem, w tym 3 respiratory. Miejsca w szpitalu im. Mikołaja Kopernika będą gotowe w przyszłym tygodniu. Mimo, że w poszczególnych szpitalach liczba respiratorów nie jest wystarczająca, to jednak w całym województwie pomorskim jest jeszcze około 230 wolnych respiratorów (zarówno stacjonarnych jak i przenośnych), których stan w razie potrzeby zostanie zwiększony.

Największy problem stanowi jednak nie sprzęt, a personel. Przepisy mówią o konkretnej liczbie osób wymaganej do obsługi sprzętu, podczas gdy wciąż brakuje na oddziałach anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych- alarmuje Dziennik Bałtycki. W piątek odbyła się telekonferencja z udziałem wojewody pomorskiego, który apelował do wiceministra zdrowia Waldemara Kraski o zmianę tych przepisów.

Dr Tadeusz Jędrzejczyk ucina dyskusję na temat możliwości stworzenia na pomorzu szpitala polowego dla zarażonych COVID-19 mówiąc, że nie wchodzi to w grę. Jednocześnie wojewoda pomorski zawnioskował do do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o uruchomienie izolatorium dla 150 chorych w sanatorium MSWiA w Sopocie. Jednostka ma do tego świetne warunki, pomogłoby to odciążyć szpitale. Przyjmowani byliby tam pacjenci, u których występują wstępne objawy, a którzy czekają na potwierdzenie zainfekowania.

Sytuacja jest monitorowana na bieżąco, dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki potwierdza, że jest w ciągłym kontakcie z dyrektorami szpitali, by móc szybko reagować na zmiany sytuacji.

Warto wiedzieć: Podatek od deszczu. Media donoszą, że obejmie prawie wszystkich Polaków. O co chodzi


Bądź na bieżąco z "Życiem": Przekroczyliśmy granicę 2 tysięcy zakażeń koronawirusem na dobę. Ekspert WHO komentuje sytuację w Polsce


To Cię zainteresuje: Zła wiadomość dla klientów dwóch sklepów internetowych. Chodzi między innymi o numery PESEL