Starsza kobieta zaprosiła go do swojego mieszkania, prosząc, by rozmowa odbyła się w sypialni. Już po wejściu uwagę zwracał nietypowy widok — półki, parapety i fragmenty ścian były dokładnie wyklejone folią aluminiową. Wnętrze sprawiało wrażenie prowizorycznego schronienia, a nie miejsca codziennego życia.
Duchowny, zaniepokojony tym widokiem, zapytał seniorkę o powód takiego zabezpieczenia. Odpowiedź była zaskakująca i jednocześnie głęboko poruszająca. Kobieta wyjaśniła, że według niej w okolicy regularnie kręcone są filmy dla dorosłych, a ona — jak twierdziła — bywa do nich zapraszana wbrew swojej woli. Folia miała ją chronić przed kamerami, nagrywaniem i „podglądaniem”.
Z rozmowy szybko stało się jasne, że seniorka żyje w świecie silnych lęków i przekonań, które nie mają oparcia w rzeczywistości. Kapłan zrozumiał, że ma do czynienia nie z ekscentrycznością, lecz z objawami postępującej choroby — najprawdopodobniej demencji, pogłębionej przez samotność i brak stałej opieki.
Bezradność wobec choroby
Sytuacja ta była dla duchownego wyjątkowo trudna. Z jednej strony nie chciał podważać poczucia bezpieczeństwa kobiety, z drugiej — miał świadomość, że jej lęki są realne tylko w jej własnym świecie. Rozmowa przebiegała spokojnie, ale pozostawiła po sobie uczucie bezradności.
To właśnie takie wizyty, jak przyznaje, są najcięższym elementem kolędy. Nie chodzi w nich o modlitwę czy formalny rytuał, lecz o zetknięcie się z dramatem człowieka, który powoli traci kontakt z rzeczywistością i zostaje z tym zupełnie sam.
Kolęda jako lustro społecznych problemów
Historia starszej kobiety pokazuje, że wizyta duszpasterska bywa momentem, w którym na chwilę uchylają się drzwi do cudzych, bardzo kruchych światów. To nie są opowieści, które kończą się wraz z zamknięciem drzwi mieszkania — dla wielu księży pozostają one długo w pamięci jako przypomnienie, jak wiele osób starszych zmaga się z chorobą, lękiem i izolacją, często niezauważone przez otoczenie.
To też może cię zainteresować: Poruszające nagranie z ostatniego pożegnania Agnieszki Maciąg. Internauci nie kryją emocji
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Przyjaciółka zrobiła ze mnie darmową niańkę": Ona chodziła do kina, a ja zostawałam z jej wrzeszczącym dzieckiem