Jak podaje serwis „Pomponik”, choć program „Rolnik szuka żony” zakończył się kilka dni temu, ale emocje wciąż nie opadły. Widzowie wciąż zastanawiają się nad decyzją jednej z kandydatek Rolanda – Kasi, która niespodziewanie opuściła jego gospodarstwo. Dlaczego podjęła taką decyzję i co wydarzyło się poza kamerami?
Roland nie znalazł miłości
Historia Rolanda w 12. edycji „Rolnik szuka żony” zakończyła się rozczarowaniem. Rolnik postawił na Karolinę, z którą jednak nie potrafił znaleźć wspólnego języka, i ostatecznie rozstali się zaledwie dwa tygodnie przed finałem programu.
W podsumowującej rozmowie z Martą Manowską Roland przyznał, że popełnił błąd i sercem był przy innej kandydatce. „Serce zostało przy Oli. Nie stworzyłem tego, czego chciałem. Żałuję. (…) Teraz z perspektywy czasu, jakbym miał postąpić, to nie wahałbym się i wybrałbym Olę” – mówił zawiedziony rolnik, zdradzając swoje prawdziwe uczucia i refleksje po zakończeniu programu.
Po tym, jak Roland zorganizował konkurs na gotowanie jajek, kandydatki szybko zorientowały się, że życie u jego boku nie będzie proste. Tzw. „afera jajeczna” jasno pokazała im, że mają do czynienia z mężczyzną, który ma trudności z podejmowaniem decyzji, a codzienne wybory mogą wiązać się z nieoczekiwanymi komplikacjami.
To dlatego Kasia opuściła dom Rolanda
Tuż przed finałem „Rolnik szuka żony” Kasia podzieliła się swoimi przemyśleniami z Karoliną, wyrażając niezadowolenie z postawy Rolanda i obiecały, że jeśli sytuacja się nie zmieni, opuszczą gospodarstwo. Informacja ta dotarła do rolnika, który z pretensjami udał się do Kasi.
„Powiedział mi, że to moja wina, że Karolina chce wyjechać i trzasnął mi drzwiami przed nosem” – wspominała Kasia w finale, zdradzając, że to był powód, dla którego spakowała się i wyjechała z płaczem.
Choć emocje po programie opadły, Kasia w sieci podkreśliła, że największym pozytywem udziału w show była przyjaźń, jaka narodziła się między nią a Karoliną. „Największym cudem była więź, która narodziła się z Karolcią. Nigdy nie spodziewałam się, że spotkam kogoś, kto stanie się dla mnie tak bliski. Od pierwszych rozmów czułam, że jest w nas coś siostrzanego, coś, co nie potrzebuje słów. Dziś wiem, że takie spotkania nie są przypadkowe. Los po prostu stawia nam na drodze ludzi, którzy mają zostać. I za tę przyjaźń jestem wdzięczna najbardziej” – napisała Kasia.
To też może cię zainteresować: Ten sygnał na opakowaniu to alarm. Produkt może być skrajnie niebezpieczny
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Magiczny trik na zapchany odpływ. 5 kropli wystarczy, by woda znów płynęła swobodnie
O tym się mówi: "Soft power" wraca w wielkim stylu. To najmodniejsze cięcie sezonu, które odmładza jak żadne inne