Trzy miesiące po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego otrzymał pierwszą transzę swojej „emerytury prezydenckiej”, co osobiście potwierdził w mediach społecznościowych. Jednocześnie rozpoczęła się dyskusja o tym, jak wysokie będzie jego świadczenie po nadchodzącej waloryzacji.
Pierwszy przelew i zaskoczenie kwotą
Andrzej Duda poinformował, że otrzymał przelew w wysokości 9 349 zł. To pierwsze świadczenie po zakończeniu jego kadencji, które zastąpiło dotychczasowe wynagrodzenie prezydenckie. Od listopada 2025 roku w życie weszły zasady przysługujące każdemu ustępującemu prezydentowi — comiesięczna wypłata wynosząca 75 procent pensji urzędującej głowy państwa.
Pełne wynagrodzenie prezydenckie opiewa obecnie na 19,7 tysiąca złotych, co oznacza, że przysługująca Andrzejowi Dudzie kwota brutto świadczenia wynosi nieco ponad 14,7 tysiąca zł. Jednak niższa kwota pierwszego przelewu może wynikać z objęcia dochodu wyższą stawką podatkową w związku z wejściem w drugi próg PIT.
Wyjaśnienia ekspertów i specyfika świadczenia
Specjaliści podkreślają, że „emerytura prezydencka” nie jest wypłacana przez ZUS ani KRUS, ale przez Kancelarię Prezydenta. To świadczenie dożywotnie i niezależne od wieku, dlatego Andrzej Duda może pobierać je już w wieku 53 lat, choć do powszechnego wieku emerytalnego brakuje mu jeszcze ponad dekady.
Doradca podatkowy Piotr Juszczyk wskazuje, że różnica w kwocie netto może być efektem zastosowania 32-procentowej stawki podatkowej wobec wcześniejszych dochodów prezydenta. Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby były prezydent dalej zarabiał, ponieważ świadczenie nie jest w żaden sposób limitowane działalnością zawodową.
Nadchodząca waloryzacja. Byli prezydenci zyskają więcej niż przeciętni seniorzy
W marcu 2026 roku świadczenia dla byłych prezydentów wzrosną o 3 procent, zgodnie z zasadami dotyczącymi całej sfery budżetowej. Według wyliczeń dziennika „Fakt”, emerytura Andrzeja Dudy może zwiększyć się nawet o 600 zł miesięcznie. Po waloryzacji jego uposażenie osiągnie wartość ponad 20 tysięcy złotych.
Dla porównania przeciętny emeryt otrzymujący świadczenie z ZUS może liczyć na 4,88 procent waloryzacji. W przypadku najniższej emerytury wzrost wyniesie około 77 zł netto, co unaocznia ogromną różnicę pomiędzy zwykłymi seniorami a byłymi głowami państwa.
Warto również podkreślić, że podczas gdy emeryci otrzymują trzynastkę i czternastkę, byli prezydenci nie mają prawa do dodatkowych świadczeń. Mimo to ich regularna, podlegająca corocznej waloryzacji pensja nadal pozostaje jednym z najwyższych świadczeń publicznych w kraju.
Przywileje, które budzą emocje
Kwota świadczenia oraz wiek, w którym rozpoczyna się jego pobieranie, ponownie rozgrzały debatę publiczną. Wielu komentatorów zwraca uwagę na kontrast między sytuacją byłych prezydentów a milionami polskich emerytów żyjących z kilkukrotnie niższych świadczeń.
Obecnie „emeryturę prezydencką” pobiera czterech byłych prezydentów: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski oraz Andrzej Duda. Łączny koszt ich świadczeń jest stałym elementem wydatków budżetowych Kancelarii Prezydenta.
To też może cię zainteresować: Napięcie eksplodowało w Polsat News. Doszło do ostrego starcia na wizji
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Pożar w kotłowni. Dzięki psu nikt nie ucierpiał