Ceny baryłek skaczą w górę i w dół niczym na rollercoasterze – a konsekwencje tych zawirowań coraz wyraźniej odczuwa także Polska. W tej atmosferze niepokoju głos zabrał Krzysztof Jackowski – jasnowidz z Człuchowa, który od lat snuje wizje przyszłości. Jego najnowsze przeczucie dotyczy… ceny paliwa. I jest ono bardziej niepokojące niż kiedykolwiek wcześniej.
— Zobaczyłem cenę 27 złotych za litr benzyny. To mnie przeraziło — wyznał Jackowski w rozmowie z nami. — Nie wierzę, żeby coś takiego mogło się wydarzyć. Ale jednak to widziałem.
Choć jego słowa mogą budzić sceptycyzm, historia pokazuje, że wiele z jego wizji spełniło się w najmniej spodziewanym momencie. Wojna na Ukrainie? Zapowiadał ją na długo przed wystrzałem pierwszego pocisku. Kryzys finansowy? Ostrzegał, zanim Lehman Brothers upadło. Dziś mówi o ropie i konsekwencjach, które mogą uderzyć w każdego z nas.
Jackowski przyznaje wprost, że sam ma problem z interpretacją swoich wizji. — To nie są prognozy, to obrazy. Czasem symboliczne, czasem brutalnie dosłowne — mówi. W jego oczach cena 27 zł za litr paliwa nie musi oznaczać dokładnie takiej wartości. Może to być symbol katastrofy gospodarczej, inflacyjnego szoku, albo upadku systemu, który dziś traktujemy jako pewnik.
To, co jeszcze niedawno uznalibyśmy za absurd, dziś zaczyna wyglądać jak niepokojąco realna możliwość. Ceny ropy na światowych giełdach rosną w tempie, które trudno kontrolować. Niestabilna sytuacja w Zatoce Perskiej, zagrożenie dla szlaków transportu morskiego, a także niepewność polityczna i wojenne spekulacje windują ceny surowców energetycznych.
Eksperci potwierdzają, że sytuacja jest poważna. Każdy dzień przynosi nowe dane, które potrafią zmienić sytuację diametralnie. — Jeżeli dojdzie do eskalacji konfliktu i na przykład Iran całkowicie wstrzyma eksport ropy, to możemy spodziewać się skoków cenowych, jakich nie widzieliśmy od dekad — ostrzega jeden z analityków rynku energii.
Jackowski w tym chaosie nie podaje konkretnej daty ani scenariusza. Nie rości sobie prawa do nieomylności. Ale jego wizja — jakkolwiek nieprawdopodobna — przypomina, że rzeczywistość bywa bardziej nieprzewidywalna niż jakiekolwiek przepowiednie.
Czy Polacy rzeczywiście powinni zacząć oszczędzać paliwo i gromadzić zapasy? Jackowski studzi emocje: — Chciałbym się mylić. Wierzę, że ta wizja to tylko symbol i nigdy nie stanie się rzeczywistością. Ale zawsze powtarzam jedno: lepiej być przygotowanym, niż zaskoczonym.
Dziś nikt nie jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy benzyna rzeczywiście osiągnie zawrotną cenę 27 złotych za litr. Ale niepokój rośnie, a słowa jasnowidza – nawet jeśli traktować je z dystansem – wpisują się w coraz częściej powtarzany refren: „świat stoi u progu wielkich zmian”.
To też może cię zainteresować: Karol Nawrocki ma powody do zadowolenia. Jest decyzja prokuratury
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tak Rafał Trzaskowski spędza czas po przegranej. Nie jest sam. Towarzyszy mu nie tylko żona