9-letni Emilek z Siedlec w ciągu kilku miesięcy stracił oboje rodziców. Jego mama Lena zmarła w grudniu 2023 roku. Dwa miesiące później jego tata, pan Mikołaj, usłyszał diagnozę, która nie pozostawiała złudzeń – zaawansowany rak płuc. Wiedząc, że nie zdąży wychować syna, rozpoczął wyścig z czasem, by znaleźć dla niego nowy dom. Niestety… przegrał. 25 maja pan Mikołaj zmarł, zostawiając po sobie chłopca z wielkim bólem i bezwarunkową miłością, której już nikt mu nie okaże w taki sposób.
Pan Mikołaj nie ukrywał, że jego największym lękiem nie była śmierć. To, co naprawdę go przerażało, to myśl, że jego ciężko chory synek zostanie sam w świecie, który już raz tak brutalnie go doświadczył. Emilek urodził się jako wcześniak w szóstym miesiącu ciąży. Już wtedy rozpoczęła się walka – o każdy oddech, o każdą godzinę życia. Lekarze nie dawali wielkich nadziei. Chłopiec przyszedł na świat bez jednej nerki, a druga funkcjonuje z dużym wysiłkiem. Od lat wymaga specjalistycznej opieki, leków i regularnych kontroli.
To tata był jego wszystkim – pielęgniarzem, nauczycielem, przyjacielem. Mama, mimo wieloletniej walki z powikłaniami po zatruciu ciążowym, starała się wspierać ich na tyle, na ile pozwalało jej zdrowie. Zmarła ostatniego dnia 2023 roku.
Kiedy pan Mikołaj dowiedział się o diagnozie, złożył wniosek do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie o wsparcie finansowe dla Emilka – ponad dwa tysiące złotych świadczenia miało pomóc w zabezpieczeniu opieki nad chłopcem. Niestety urzędnicy odrzucili wniosek. W rozmowie z dziennikarzem „Super Expressu” pan Mikołaj nie ukrywał rozgoryczenia, ale nie zrezygnował. Wiedział, że zostało mu niewiele czasu i apelował do ludzi dobrej woli o pomoc.
– Nie chcę dla niego domu dziecka. On potrzebuje rodziny, która go pokocha. Która będzie wiedziała, że jego dzieciństwo to nie tylko leczenie i szpitale, ale też śmiech, ciepło i wspólne obiady – mówił ze wzruszeniem.
25 maja 2024 roku pan Mikołaj zmarł. Miał 63 lata. Jego pogrzeb zaplanowano na 29 maja. Ceremonia rozpocznie się przy ul. św. Faustyny Kowalskiej w Siedlcach. Trumna z jego ciałem zostanie przewieziona na Cmentarz Janowski. Tam pożegna go kilkoro przyjaciół i zapewne – jeśli dopisze nadzieja – ktoś, kto będzie gotów kontynuować jego misję.
To pytanie dziś zadają sobie wszyscy, którzy poznali historię tej rodziny. Z informacji „Super Expressu” wynika, że jeśli nikt z krewnych nie podejmie się opieki nad chłopcem, trafi on do rodziny zastępczej. I choć taka forma opieki może zapewnić podstawowe potrzeby, to trudno zapomnieć słowa ojca, który mówił wprost: „Emilek potrzebuje miłości, nie tylko opieki”.
To też może cię zainteresować: Niecodzienna scena z udziałem francuskiej pary prezydenckiej. Jest reakcja Macrona
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Aleksander Baron tak nazwał publicznie Sandrę. Wszyscy zastanawiają się, co to oznacza