Święto odrodzenia, miłości, rodzinnego ciepła. Stół nakryty białym obrusem, żurek w porcelanowych talerzach, dzieciaki z pisankami, babka drożdżowa pachnąca jeszcze piekarnikiem. Szykowałam to wszystko przez dwa dni – bo tradycja, bo szacunek, bo wierzyłam, że choć przez chwilę wszyscy będziemy razem.

Wczoraj, punkt dziesiąta rano, przyszli goście. Mama męża, jego siostra z mężem i córką. Były uśmiechy, kurtuazyjne życzenia, dzielenie się jajkiem. Niby wszystko normalnie.

Do momentu, gdy siostra męża – Justyna – wstała od stołu, spojrzała na mnie i powiedziała:

– Mam nadzieję, że nie obrażę, ale trzeba to w końcu powiedzieć. Ja też mam prawo do tego mieszkania.

Zamarłam. Nóż, którym kroiłam jajko, zsunął się z talerza. Mąż pobladł. Teściowa odwróciła wzrok.

– Co ty mówisz? – wyszeptałam, czując jak żołądek ściska się z każdą sekundą.

– Ojciec zmarł dwa lata temu. Mieszkanie było jego. A skoro nie zostawił testamentu, należy się każdemu z nas. A skoro wy tu mieszkacie, to czas coś ustalić. Albo spłacicie mnie, albo... wy się wyprowadzicie.

W pokoju zapadła martwa cisza. Dzieci patrzyły ze zdziwieniem, nie rozumiejąc, dlaczego ciocia krzyczy. Babcia udawała, że nie słyszy. A ja patrzyłam na męża – czekałam, że powie cokolwiek. Że mnie obroni. Że wreszcie stanie między mną a nią.

Ale on tylko wyjąkał:


– Justyna… porozmawiamy po świętach.

– Nie. Albo teraz, albo ja idę do sądu.

I wyszła. W święto Zmartwychwstania. Pośród zapachu chrzanu i żurku zostawiła smród rodzinnej chciwości.

Zamiast śniadania wielkanocnego był płacz, trzask drzwi i głucha cisza. Mąż zamknął się w pokoju. Ja zmywałam naczynia z trzęsącymi się rękami.

Nie zasłużyłam na to. W tym domu malowałam ściany w ciąży, wstawiałam okna na kredyt, nosiłam wodę wiadrami, gdy nie było bieżącej. A teraz słyszę, że mam go oddać. Bo „należy się”.

Wielkanoc miała być nowym początkiem. Zamiast tego był koniec złudzeń. Bo rodzina – czasem nie ma nic wspólnego z miłością.

To też może cię zainteresować: Ostatnie chwile papieża Franciszka. O 6:00 papież czuł się dobrze, godzinę później świat się zatrzymał


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Kościół czeka na nowego papieża. Kto obejmie Tron Piotrowy po Franciszku