Po odejściu papieża Franciszka oczy całego świata kierują się ku Watykanowi, gdzie rozpoczyna się czas sede vacante – bezkrólewia na Stolicy Piotrowej. To okres przejściowy, w którym odpowiedzialność za funkcjonowanie Kościoła spoczywa na barkach kolegium kardynalskiego, a zwłaszcza kardynała kamerlinga i dziekana kolegium.
Kto może zostać papieżem?
Prawo głosu w konklawe mają kardynałowie, którzy nie ukończyli 80. roku życia i nie zostali wykluczeni z udziału w wyborach. Obecnie spośród około 250 kardynałów, tylko 136 posiada czynne prawo wyborcze. Każdy z nich – bez względu na rangę (diakon, prezbiter, biskup) – ma jeden głos. Ranga nie wpływa na siłę głosu, ale może determinować wpływy i sojusze w trakcie głosowania.
W gronie kardynałów elektorów znajduje się czterech Polaków: kard. Kazimierz Nycz, kard. Konrad Krajewski, kard. Grzegorz Ryś i kard. Stanisław Ryłko. Praw wyborczych nie posiada już m.in. kard. Stanisław Dziwisz, a także dziekan kolegium, kard. Giovanni Battista Re.
Franciszek zmienił reguły
Konklawe, które wyłoni nowego papieża, uchodzi za jedno z najbardziej nieprzewidywalnych w historii. Papież Franciszek w trakcie swojego pontyfikatu wielokrotnie łamał dotychczasowe schematy nominacyjne. Faworyzował duchownych z peryferii Kościoła – z krajów takich jak Mauritius, Papua-Nowa Gwinea, Demokratyczna Republika Konga czy Republika Zielonego Przylądka – rezygnując często z nadawania purpury przedstawicielom metropolii europejskich. Jednym z przykładów jest brak nominacji dla metropolity krakowskiego, abp. Marka Jędraszewskiego.
To sprawia, że lista papabili – faworytów do objęcia Tronu Piotrowego – jest wyjątkowo szeroka i zróżnicowana geograficznie. Wśród najczęściej wymienianych nazwisk znajdują się duchowni z Azji, Afryki i Ameryki Południowej. W gronie potencjalnych następców św. Piotra pojawia się również jeden polski kardynał.
Przebieg konklawe
Zanim kardynałowie-elektorzy przystąpią do głosowania, zostaną zakwaterowani w Domu Świętej Marty i objęci całkowitą izolacją informacyjną. Głosowania odbywają się w Kaplicy Sykstyńskiej, pod nadzorem kamerlinga i personelu pomocniczego.
Nowego papieża wybiera się większością 2/3 głosów. Głosowania odbywają się codziennie – dwa poranne i dwa popołudniowe – aż do momentu osiągnięcia wymaganej większości.
Habemus Papam
Moment wyboru zostanie ogłoszony światu w sposób niezmienny od wieków – przez biały dym unoszący się znad Kaplicy Sykstyńskiej oraz słowa wypowiedziane przez kardynała protodiakona:
„Annuntio vobis gaudium magnum: Habemus Papam”
(„Ogłaszam wam wielką radość: mamy papieża”).
Tę formułę wypowie obecny protodiakon, kard. Dominique Mamberti – były watykański dyplomata, który obecnie pełni funkcję prefekta Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, czyli najwyższego sądu Kościoła katolickiego.
Po ogłoszeniu imienia nowego papieża i imienia, jakie przyjął, nowy Ojciec Święty po raz pierwszy ukaże się światu z balkonu bazyliki św. Piotra, by udzielić błogosławieństwa Urbi et Orbi.
Wybór nowego papieża to nie tylko wydarzenie o znaczeniu religijnym, lecz także duchowy przełom, który może ukształtować przyszłość Kościoła katolickiego na kolejne dziesięciolecia. Cały świat wstrzymuje oddech.
To też może cię zainteresować: Papież nie żyje. Teraz to on przejął władzę nad Watykanem
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Papież Franciszek odszedł w poniedziałek Wielkanocny. Tak wyglądał jego ostatni dzień