Moja siostra nie chce mieszkać z teściową, bo jej też nie podoba się to, co się dzieje i nie ukrywa tego, regularnie kapiąc na mózg synowi i synowej. Ale nasza mama nic nie robi siostrze, to jej ulubiona córka, którą trzeba wspierać, bo ma takiego pecha w życiu.

Więc moja siostra bez problemu korzysta z opieki mojej mamy. Przyszła do niej z mężem i powiedziała: "Zamieszkamy u ciebie na jakiś czas", a potem urodziła dwójkę dzieci i nigdzie się nie wybiera. Jestem starsza od siostry o osiem lat. Od dawna mieszkam osobno i mam własne mieszkanie, na które sama zaoszczędziłam. Mam też partnera, ale nie zamierzamy rejestrować naszego związku. Żadne z nas nie widzi w tym sensu.

Każde z nas ma własną nieruchomość, pracę, biznes i nie będziemy mieć razem dzieci, więc po co się męczyć? Nie mogę mieć dzieci z powodów medycznych. Nie ma sposobu, nie ma opcji, nawet in vitro nie pomoże. Ale pogodziłam się z tymi myślami dawno temu, miałam na to czas.

Więc teraz przyjmuję ten fakt jako coś oczywistego, co nie ma prawie żadnego wpływu na moje życie. To tylko cieszy moich szefów, że nie pójdę na urlop macierzyński w najbardziej nieodpowiednim momencie. Żyję w dobrobycie, niczego więcej nie potrzebuję i pomagam mojej matce.

Właśnie matce, bo nie mam ochoty pomagać siostrze. Od dzieciństwa jakoś nie potrafimy się porozumieć. Moja młodsza siostra nigdy nie zapomniała o swojej roli. Matka goniła za siostrą, próbując ją zadowolić, ponieważ młodsza urodziła się chorowita. Zamiast zdobyć wykształcenie, za które byłam gotowa zapłacić, moja siostra zdecydowała, że już jest najmądrzejsza i zarobi dużo pieniędzy, robiąc tatuaże.

Ktoś kiedyś powiedział jej, że jest dobra w rysowaniu, a ona w to uwierzyła. Za pieniądze przeznaczone na studia moja siostra kupiła maszynkę do tatuażu, farby i zaczęła udawać fajną artystkę. Wzięła nawet udział w dwutygodniowych kursach. Byłam wściekła. Powiedziałam mamie, że Anka nie potrzebuje tej edukacji, ale mama upierała się, że potrzebuje. Poddałam się, dałam mamie pieniądze na opłacenie wszystkiego i z jakiegoś powodu zdecydowała, że dobrze będzie dać te pieniądze mojej siostrze.

Biznes Anki nie wypalił. Robiła darmowe tatuaże dla siebie i swoich zdesperowanych przyjaciół, a potem wrzuciła maszynę do szuflady, marząc o karierze blogerki. Ale potem potrzebowała też wymyślnego telefonu, laptopa i kilku innych gadżetów, na które pożyczyła pieniądze, a matka płakała później i nie wiedziała, jak zamierza je spłacić.

Mąż mojej siostry udaje, że pracuje, nie potrafię tego inaczej nazwać. Siostra opiekuje się dziećmi, mama pracuje na całą rodzinę, a mi drgają oczy, gdy mama mi o nich opowiada. Ostatnio mama zaczęła mówić na dziwny temat.

Stwierdziła, że skoro nie będę miała własnych dzieci, więc logiczne byłoby uznanie dzieci mojej siostry za moją kontynuację, ponieważ są moimi krewnymi. A skoro są moją kontynuacją, muszę pomóc moim siostrzeńcom. Jak? Na przykład z osobnym mieszkaniem.

Tak, moja mama całkiem poważnie proponuje mi kupno mieszkania dla mojej siostry i jej rodziny. Ale wie, że nie kiwnęłabym palcem dla mojej siostry, więc wyjeżdża z moimi siostrzeńcami. To dziwne posunięcie, biorąc pod uwagę, że widziałam ich tylko kilka razy i nigdy nie trzymałam ich w ramionach.

Jakoś nie miałam okazji, z siostrą nie jesteśmy w dobrych relacjach, mama uważa, że powinnam połowę swoich dochodów przeznaczać na siostrzeńców, żebym mogła liczyć na ich pomoc na starość. No tak, tak, tak, najstarszy ma około trzech lat, zrozumieją, zapamiętają i będą się troszczyć. Powiedziałam mamie, że będę gotowa wydawać pieniądze na siostrzeńców, jeśli moja siostra i jej mąż umrą, a mama dostanie opiekę. Wtedy, owszem, nie będę miała wyboru, ale na razie mam ten wybór i stanę z boku.

Nie przegap: Z życia wzięte. "Po sześciu miesiącach związku dowiedziałam się, że on ma żonę i dziecko": Twierdzi, że to tylko formalność

Zerknij: Z życia wzięte. "Moja matka zdecydowała, że nie będzie komunikować się z bratem, dopóki nie odejdzie od żony