Święta w "Dzień Dobry TVN" to czas pełen radości, wyjątkowej atmosfery i niespodzianek – czasem tych zupełnie nieplanowanych. W niedzielnym wydaniu programu, 22 grudnia 2024 roku, widzowie byli świadkami nietypowej sytuacji, która szybko zyskała miano „kolędowej wpadki”. Wszystko rozegrało się, gdy Dorota Wellman, znana z doskonałego poczucia humoru i profesjonalizmu, przypadkowo przegapiła swój moment podczas finałowego występu z chórem Sound’n’Grace.


Tego dnia studio "Dzień Dobry TVN" przepełnione było świątecznym blaskiem. Widzowie mieli okazję zobaczyć wszystkie cztery pary prowadzących, co samo w sobie jest rzadkością, informuje Goniec.

Dekoracje – błyszczące choinki, piernikowe domki i bożonarodzeniowe akcenty – wprowadziły magię świąt zarówno w studio, jak i w domach widzów. Kulminacją programu było wspólne wykonanie kolędy w towarzystwie chóru Sound’n’Grace. Na scenie pojawili się nie tylko prowadzący, ale także członkowie ekipy realizacyjnej, co dodało wydarzeniu wyjątkowego charakteru.


Moment, w którym Dorota Wellman miała zbliżyć się do mikrofonu, zamienił się w zabawną scenę. Prezenterka, zajęta spontaniczną atmosferą, przegapiła swoją kolej. Jednak widzowie usłyszeli jej głos – i to zanim dotarła na swoje miejsce. Szybko okazało się, że występ był wspomagany playbackiem, co wywołało falę śmiechu zarówno w studio, jak i wśród oglądających.


Wellman, znana ze swojego dystansu do siebie, zareagowała z humorem. Kiedy w końcu znalazła się przy mikrofonie, żartobliwie nawiązała do sytuacji, dołączając do śpiewu z typową dla siebie energią. „Najlepsze to było, jak Dorota miała śpiewać. Sami się śmiali z tego” – napisała jedna z internautek, podsumowując radosną atmosferę programu.


Dorota Wellman i Marcin Prokop od lat tworzą niezapomniany duet, który łączy profesjonalizm z bezpretensjonalnym humorem. Choć „kolędowa wpadka” mogła być kłopotliwa, stała się dowodem na to, że nawet w zorganizowanym świecie telewizji jest miejsce na spontaniczność i autentyczność.


Wpadki na wizji, zwłaszcza te świąteczne, przypominają widzom, że telewizja to nie tylko perfekcyjnie wyreżyserowane sceny, ale także prawdziwi ludzie z humorem i dystansem do siebie. Dzięki temu momentowi Dorota Wellman po raz kolejny pokazała, dlaczego jest jedną z najbardziej lubianych osobowości telewizyjnych w Polsce.


To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mój brat sprzedał rodzinny dom": Сhociaż obiecał, że będziemy go dzielić


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Córka powiedziała, że nie mam prawa widywać wnuków": A to ja pomagałam jej, gdy została samotną matką