Chciałam utrzymywać z nim ciepłe relacje. Okazało się jednak, że jest inaczej. Chciał moich pieniędzy, a nie mnie.

Jak tylko powiedziałam, że nie będzie więcej jałmużny, bo muszę o siebie zadbać, od razu zaczęły się konflikty:

- Mamo, obiecałaś wysłać 500 euro wnuczce na zimowe ubrania. Nie zdajesz sobie sprawy, że dziecko zmarznie?

- Czy nie wysłałam ci wystarczająco dużo pieniędzy w zeszłym miesiącu? Cóż, jesteście rodzicami, więc musicie dbać o swoje dziecko!

Mój syn natychmiast się obraził. Synowa zaczęła rozpowiadać plotki, że zostawiłam dziecko rozebrane z powodu mojego paskudnego temperamentu. Postanowiłam pomóc, ale nie pieniędzmi, tylko ubraniami.

Zdecydowałam się wyjechać za granicę, aby zarobić pieniądze tylko ze względu na mojego syna. Dostał się na prestiżowy uniwersytet, a ja nie miałam pieniędzy na opłacenie czesnego. Do niedawna co miesiąc wysyłałam synowi 300 euro. Potem powiedziałam, że muszę oszczędzać na własne mieszkanie. Wtedy Błażej powiedział:

- Mamo, ja właściwie planuję się ożenić. Kupmy duży dom, żebyśmy mogli mieszkać razem. Po co nam oddzielne mieszkania?

Kiedy przyjechałam, byłam zaskoczona. Dom był naprawdę elegancki.

- Mogę zobaczyć mój pokój?

- Mamo, o to chodzi... Zamieniliśmy go w siłownię.

Na początku starałam się nie okazywać emocji i spokojnie tłumaczyłam, że potrzebuję normalnego łóżka, bo mam problemy z kręgosłupem. Ale czy ktoś mnie słuchał? Moja synowa robiła niezadowoloną minę na moją obecność i nie pozwalała mi zbliżać się do kuchni.

Pewnego dnia podsłuchałam rozmowę synowej z mamą:

-Przywiozła ci coś?

-Tylko kilka drobiazgów. Wyrzucę to później. Jak długo ona tu zostanie? Nie wiem.

-Lepiej niech wraca do Włoch, bo nie dasz rady mieszkać z nią w jednym domu.

Byłam tak zraniona, że już jej nie słuchałam. Wróciłam następnego dnia. Najgorsze jest to, że nikt nie pomyślał, żeby mnie zatrzymać. Czekali tylko na moje pieniądze.

-Mamo, jest koniec miesiąca, a ty nadal nie wysłałaś pieniędzy. Co się stało?

-Nie będę robić więcej przelewów, muszę oszczędzać na mieszkanie.

-Po co ci mieszkanie? Zgodziliśmy się mieszkać razem!

-Gdzie? Na siłowni? Może w piwnicy ze szczurami?

Mój syn wścieka się i mówi, że na starość nie poda mi szklanki wody. Ale nie dam się więcej nabrać na tę manipulację. Nadszedł czas, abym zadbała o swoją starość, abym nie skończyła na ulicy. A moja sytuacja będzie lekcją dla wielu ludzi: najpierw pomyśl o sobie, a potem o swoich dzieciach. Czy nie mam racji?

Nie przegap: Z życia wzięte. "W wieku 52 lat zdałam sobie sprawę, że moje życie ogarnął chaos": Wszystko z powodu mojej rodziny

Zerknij: Pięć znaków zodiaku będzie miało "czarną passę" przez cały 2025 rok. Czy jesteś w ich gronie