Kiedy pracowałam, byłam potrzebna, ale kiedy przeszłam na emeryturę, stałam się bezużyteczna.
Od czasu przejścia na emeryturę nie organizowałam żadnych imprez. Z wyprzedzeniem zdecydowałam, kiedy odejdę, z wyprzedzeniem ostrzegłam moich szefów i zaczęłam organizować rzeczy, aby osoba, która zajmie moje miejsce, nie oszalała, sortując papierkową robotę.
Nie powiedziałam o tym mojemu synowi, ponieważ nie było to konieczne. Nie uważałam też mojego przejścia na emeryturę za coś ważnego. To było zwykłe wydarzenie. Nie planowałam siadać mu na karku i nie planowałem żadnych innych zmian, które miałyby na niego wpłynąć.
Tak więc spokojnie przygotowywałam się do przejścia na emeryturę, a ponieważ nie robiłam z tego wielkiej tajemnicy, mój syn w jakiś sposób dowiedział się o tym wydarzeniu. Przyleciał do mnie, wściekły jak diabli, i zaczął przeklinać. "Dlaczego nie powiedziałaś mi, że przechodzisz na emeryturę? Myślałem, że weźmiesz dla mnie pożyczkę" - był oburzony.
Dlaczego miałabym brać na siebie jego pożyczkę? On i jego żona pracują, więc sami mogą zaciągać pożyczki.
"Tak, moja pensja jest w większości spod stołu, oficjalnie jest na poziomie minimum socjalnego! Moja żona ma taką samą. To ty pracujesz dla rządu. Może zmienisz zdanie? Musimy zmodernizować nasz samochód" - mój syn spuścił z tonu - "Jak mogę zmienić zdanie? Powiedziałam już wszystko szefowi, znaleźli dziewczynę na moje miejsce i teraz ją szkolę.
"Nie zapomnę twojej nieocenionej pomocy" - powiedział jadowicie mój syn podczas naszej ostatniej rozmowy. Od tamtej pory nie otrzymałem od niego ani jednego telefonu czy wiadomości. To było cztery miesiące temu. Od tamtej pory mój syn mnie nie odwiedza, nie odbiera telefonów i sam do mnie nie dzwoni. Najwyraźniej nie chce komunikować się ze swoją samolubną matką. Przeszłam na emeryturę i większość czasu spędzam w domu. Znajduję sobie jakieś zajęcie, ale i tak nieprzyjemne jest to, że dla mojego syna i jego rodziny jakby przestałam istnieć.
Nie zamierzam już do nich dzwonić. Mam dość dzwonienia do syna i synowej od miesiąca. Syn nie odbiera, synowa się rozłącza, a do wnuków nie mogę się dodzwonić. Najwyraźniej kredyt samochodowy jest ważniejszy niż komunikacja ze mną.
Nie przegap: Na Wszystkich Świętych nie tylko chryzantemy. Inne kwiaty mogą wytrzymać dłużej
Zerknij: Kolejne smutne wieści o Elżbiecie Dmoch. Przez wypadek musiała przełożyć urodzinowe spotkanie