Pomimo tego, że pochodzę z zamożnej i bogatej rodziny, mam wyższe wykształcenie, pracuję w banku, gdzie jestem ceniona i szanowana, natura nie pozbawiła mnie wyglądu, więc już na pierwszym spotkaniu zdążyła powiedzieć, że nie pasuję do jej syna.
Mnie też się to niespecjalnie podobało, ale nigdy nie zrozumiałam dlaczego. Nie byłam przyzwyczajona do łykania czyichś zaczepek, więc od razu się odezwałam: "Powinnaś się nie tylko cieszyć, że taka dziewczyna jak ja chce wyjść za twojego Arkadiusza, ale powinnaś też pójść do kościoła, zapalić świeczkę i podziękować Bogu, że masz takie szczęście."
Myślę, że pazurki powinno się pokazywać wszystkim od razu. Po naszej "przyjacielskiej" rozmowie teściowa zaczęła zachowywać się normalnie, przynajmniej przy mnie. Znajomi powiedzieli mi, że za moimi plecami razem z córką obrzucają mnie błotem. Ale nie obchodzi mnie to, najważniejsze jest to, że nie pozwalają sobie na robienie niczego niepotrzebnego przy mnie.
Minęły lata, otworzyliśmy z mężem własną firmę, kupiliśmy mieszkanie, urodziło nam się dwoje pięknych dzieci. Moja teściowa ma własną firmę, trzy mieszkania, które wynajmuje. Jest dobrze sytuowana finansowo, ma oszczędności. Niczego sobie nie odmawia, żyje na wysokich obrotach.
Ostatnio okazało się, że ma problemy ze zdrowiem. Ma guza i potrzebuje operacji oraz leczenia. Operacja nie jest tania i z jakiegoś powodu zdecydowała, że powinniśmy zapłacić za wszystko.
Oczywiście, współczuję jej, ale nie jest biedna i może zapłacić za wszystko sama, sprzedając jedno ze swoich mieszkań. Musimy albo sprzedać nasz biznes, albo wziąć pożyczkę. Zwłaszcza że ciągle powtarza, że jej jedynym spadkobiercą jest córka, a my nie możemy na nic liczyć.
Dlaczego mamy płacić za operację? Dlaczego musimy odmawiać sobie wszystkiego przez kilka lat? Dlaczego musimy wziąć kredyt lub sprzedać naszą firmę?
Zerknij: Domowe pielesze Dawida Kubackiego zapierają dech w piersiach. To marzenie wielu Polaków
O tym się mówi: Robert Lewandowski nie ma sobie równych. Oto co zrobił w ostatnim meczu