Rozumiem, że moje myśli są dziecinne i naiwne, ale wyniosłam je z dzieciństwa. Moi rodzice również je we mnie zaszczepili. Zawsze dobrze się dogadywaliśmy. Myślałam, że gdyby nie różnica wieku, bylibyśmy przyjaciółmi, ale po prostu utrzymywaliśmy równe relacje.

Mój brat jest starszy ode mnie o siedem lat i dla niego zawsze byłam dzieckiem, z którym nie było zbyt ciekawie się bawić.

Rodzice często powtarzali mi, żebym słuchała brata, że gdy ich zabraknie, będę miała jego, będzie najbliższą osobą, na której będę mogła polegać. Najwyraźniej niczego takiego nie wpoili mojemu bratu, bo zachowywał się paskudnie. Chociaż on uważa, że wszystko jest absolutnie normalne. Moi rodzice zawsze starali się zapewnić mojemu bratu i mnie wszystko, czego potrzebowaliśmy.

Dali mojemu bratu mieszkanie, kiedy miał się ożenić. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, rozmawiali ze mną o tym. Moja mama powiedziała, że mój brat jako pierwszy dostał mieszkanie, ponieważ był starszy, żenił się i potrzebował miejsca, do którego mógłby sprowadzić swoją młodą żonę. Ale nie zostawią mnie bez mieszkania, kupią mi je, a jeśli nie będą mieli czasu, to dostanę mieszkanie rodziców, więc nie zostanę bez mieszkania.

Mój brat dostał mieszkanie, był zadowolony z tego prezentu. Chociaż chciałbym zobaczyć osobę, która nie byłaby z tego zadowolona! Nie ponaglałem rodziców w kwestii mojego mieszkania. Po pierwsze, w wieku piętnastu lat w ogóle nie zależało mi na żadnym mieszkaniu, a po drugie, wierzyłam, że rodzice na pewno dotrzymają obietnicy. Niestety, stracili życie w wypadku samochodowym.

Mieszkałam w mieszkaniu rodziców, tak jak wcześniej, a mój brat mieszkał w swoim mieszkaniu z żoną i dzieckiem. Nawet nie myślałam o żadnym spadku, podziale majątku i tym wszystkim. Mój brat sam rozpoczął tę rozmowę kilka miesięcy później.

Przyszedł i zapytał mnie, co zamierzam zrobić z moją częścią mieszkania. Brat cierpliwie tłumaczył, że mieszkanie, w którym mieszkam, jest naszym wspólnym spadkiem. Moja połowa, połowa mojego brata, takie jest prawo. Więc zastanawia się, co zrobić ze swoją połową. - Ale rodzice dali ci mieszkanie! Więc to jest moje!" - Byłam oburzona.

"Słuchaj, moje mieszkanie nie ma nic wspólnego z tobą, jest tylko moje. A to jest nasze. Chętnie sprzedam ci moją część. Albo sprzedajmy całe mieszkanie i podzielmy się pieniędzmi" - spokojnie wyjaśnił mój brat.

Wspaniałomyślnie dali mi czas do namysłu, ale ostrzegli mnie, że mój brat i tak sprzeda swój udział, pytanie tylko komu. Żałuję, że rodzice nie uchronili mnie przed tą sytuacją. Ale dostałam dobrą lekcję — zostałam sama, mogłam ufać tylko sobie.

Zerknij: Zenek Martyniuk powiedział kilka słów o swojej wnuczce. Czy Laura pójdzie w ślady dziadka

O tym się mówi: Odeszła legenda światowego kina. Jego głos znał każdy fan kina