Nie jest tajemnicą, że istnieje coś takiego, jak kwota dobrowolna, nazywana potocznie "co łaska". Jednak według doświadczeń wiernych z różnych parafii, nawet to określane jest często tak zwanymi widełkami.

Czy seniorzy optują za stałym cennikiem?

Mogliśmy poznać wiele historii i opowieści związanych z łapczywym podejściem księży do kwestii finansowych, lecz na szczęście nie wszyscy księża tak wyciągają ręce po pieniądze wiernych.

Miejscowy proboszcz cofnął jego rękę z pieniędzmi i mówił: “Kup coś swoim dzieciom”
- przyznał brat mężczyzny, od którego ksiądz nie wziął ani grosza.

Jak donosi Goniec, dziennikarze postanowili sprawdzić ten temat, przeprowadzając uliczny sondaż wśród seniorów. Okazuje się, że wielu chciałoby konkretnego określenia, ile trzeba zapłacić za każdą z posług duchownego, a ceny te powinny być takie same dla wszystkich parafii. Pojawiły się też głosy, że przy określeniu konkretnego cennika, wspomniana "co łaska", wciąż powinna być dostępna dla mniej zamożnych parafian lub dla tych, którzy mają chwilowe kłopoty finansowe.

Wydaje mi się, że ile kto może, według uznania. Nie spotkałam się jeszcze z taką sytuacją, żeby było coś mi powiedziane, ile ma za coś zapłacić
- stwierdziła seniorka.

Jedna z kobiet wypowiadających się w tej sprawie przyznała, że osobiście nigdy nie spotkała się z żądaniem konkretnej kwoty, gdyż w jej parafii każdy za posługę płaci tyle, ile aktualnie może. Są też tacy, którzy nigdy nie spotkali się z kwotą dobrowolną i słysząc "co łaska", byli zaskoczeni.

Moje dziecko za mąż wychodziło, no i ksiądz powiedział: “co łaska”, więc dla mnie było to też zaskoczenie, bo nasza parafia, gdzie ja należę, no to nie ma “co łaska”
- wyjaśniła jedna z rozmówczyń.

Co o tym sądzicie?

Zerknij: Joanna Koroniewska pilnie prosi o pomoc. "Nie rozumiem, jak można w tych czasach bezkarnie okradać"

O tym się mówi: Już 1 września zmienia się ważne limity. Dla seniorów to zła wiadomość. Ich świadczenie może zostać zmniejszone lub wstrzymane