Postanowiłam poszukać nowego zestawu kuchennego, poszłam do sklepu meblowego i tam od razu zostałam oceniona, a następnie wprost powiedziano mi, że ich kuchnia nie jest dla mnie. I od razu pomyślałam sobie: "Czy wyglądam tak źle? Jak zupełna nędzarka?"

Nie rozumiem, dlaczego uważają mnie za nędzarkę. Nie mam problemów z pieniędzmi, ale czasami jestem zbyt leniwa, aby zrobić pełną metamorfozę urody i mogę sobie pozwolić na pójście do sklepu w nieładzie. Ale niektórzy sprzedawcy są zbyt stereotypowi.

Ale jeśli już, to mogliby być delikatniejsi. Zrzucają swoje kompleksy na ludzi. To jest prawdziwe skupienie na kliencie, na najwyższym poziomie. Nie rozumiem, czy wszyscy ludzie, którzy mają kuchnie, powinni wyglądać jak hollywoodzcy aktorzy na czerwonym dywanie?

Dziwne wyobrażenia sprzedawców, bo do ich obowiązków należy pokazywanie i sprzedawanie towaru, a jego cena nie gra roli. Co więcej, konsultanci w takich sklepach mają pensje oparte na procencie od sprzedaży. Więc dam moje marne pieniądze gdzie indziej.

Bardziej poprawne jest oferowanie drogich towarów, aby zwiększyć sprzedaż, a tańsze i tak zostaną kupione. Trzeba sprzedawać niezależnie od ceny, a sprzedawcy nie powinni mówić, że jest drogo, ale wręcz przeciwnie, powinni mówić, że ceny są doskonałe, a jakość jest na równi.

W takich sytuacjach czuję się nieco gorsza. Jeśli przyszłam kupić coś konkretnego, z pewnością mogę sobie wyobrazić, ile to może kosztować. A jeśli wybiorę coś, nie mówiąc, ile zamierzam zapłacić, usłyszę: "To jest za drogie". Mam ochotę zapytać: "Dla kogo to jest drogie? Dla ciebie? Nie musisz kupować, ale pokaż mi, proszę. Po takich sytuacjach zawsze długo się zastanawiam, czy wyglądam tak źle, że sprzedawcy myślą, że jestem żebrakiem.

Ważne: Joanna Koroniewska pilnie prosi o pomoc. "Nie rozumiem, jak można w tych czasach bezkarnie okradać"

O tym się mówi: Już 1 września zmienia się ważne limity. Dla seniorów to zła wiadomość. Ich świadczenie może zostać zmniejszone lub wstrzymane