Moja żona Renia również jest stale zajęta pracą w handlu. Mamy dwójkę dzieci, które chodzą do szkoły podstawowej i od czasu do czasu trzeba je z kimś zostawić.

Mieszkamy na przedmieściach stolicy, a moi rodzice są oddaleni o 200 kilometrów. Jedynym członkiem rodziny w pobliżu jest moja teściowa, a to kobieta warta osobnej rozmowy.

Emerytka, która jest babcią naszych dzieci, nazywa się Krystyna. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo trudno jest znaleźć tę nieposkromioną kobietę w domu, ponieważ nieustannie chodzi do teatrów, muzeów, na targi — krótko mówiąc, cały swój wolny czas spędza na zabawie. Kiedy Krystyna jest w domu, zawsze jest czymś zajęta — tak bardzo, że nie może nawet posiedzieć z wnukami!

Jednak podczas wspólnych spotkań i świątecznych posiłków Krycha zaczyna bardzo przekonująco skarżyć się wszystkim obecnym krewnym i przyjaciołom, że nie przyprowadza się do niej wnuków i prawie nie może się z nimi widywać.

Pewnego dnia w naszej rodzinie wydarzył się incydent, który dał nam możliwość spojrzenia na sytuację w sposób przejrzysty i ostatecznego upewnienia się, że Krycha jest samolubna i obojętna wobec swoich wnuków. Był koniec maja, właśnie zaczynały się letnie wakacje. Długo zastanawialiśmy się, gdzie wysłać dzieci na lato i zdecydowaliśmy się wysłać je do babci.

Na początku maja uzgodniliśmy z teściową, że chłopcy pojadą do niej ze swoimi rzeczami na początku czerwca. Ale wtedy, dwa dni przed wyjazdem, który był tak długo oczekiwany przez dzieci, otrzymaliśmy telefon. Oczywiście była to Krycha, która, jak powiedziała, z bardzo ważnego powodu nie mogła w najbliższej przyszłości przyjąć swoich wnuków: "Moja przyjaciółka zasugerowała, żebym pojechała z nią na wycieczkę, jest 60% zniżki na podróż i zakwaterowanie! Nie ma nikogo innego, z kim mogłaby pojechać... Nie mogę wysłać jej samej w tym wieku! To zajmie dwa tygodnie".

Renia i ja byliśmy przyzwyczajeni do takich wymówek, ale tym razem sytuację komplikował fakt, że nie mieliśmy do kogo zabrać dzieci, a mieliśmy tylko dwa dni na zastanowienie się, ponieważ moja żona i ja musieliśmy iść do pracy.

Gdyby Krycha powiedziała nam o tym kilka tygodni wcześniej lub przynajmniej tydzień, nie bylibyśmy tak oburzeni. Chłopcy bardzo ostro zareagowali na odmowę babci. Nie wiedziałem nawet, jak im o tym powiedzieć, ponieważ naprawdę nie mogli się doczekać: Paweł kupił cały sprzęt wędkarski, jaki mógł znaleźć, a Dominik zebrał cały stos literatury na lato i powiedział, że spędzi całe trzy miesiące w ulubionym fotelu babci z kotem i książkami.

Po długiej rozmowie dzieci powiedziały, że tego lata odmawiają wyjazdu do domu babci. Renia i ja nie nalegaliśmy i postanowiliśmy nie mówić o tym teściowej — zastanawialiśmy się, kiedy ta kobieta poczuje się zawstydzona i zacznie prosić o przyprowadzenie wnuków. Dzięki pomocy dobrych znajomych udało nam się jak najszybciej zapisać dzieci na letni obóz.

Minęły dwa tygodnie i teściowa miała wrócić ze swojej wycieczki. Obiecaliśmy sobie z żoną, że nie zadzwonimy do niej pierwsi. Należy zauważyć, że nasza poprzednia rozmowa z teściową zakończyła się w bardzo nieprzyjaznym tonie, więc można było założyć, że jesteśmy skłóceni. Doszłyśmy do wniosku, że teściowa powinna wykonać pierwszy ruch, więc postanowiłyśmy poczekać na jej telefon.

Zgodnie z oczekiwaniami, nie otrzymałyśmy żadnego telefonu od Krychy. Zaczęliśmy z żoną myśleć, że moja teściowa może być nawet zadowolona, że nie musi opiekować się wnukami i być za nie odpowiedzialna przez całe lato, a zatem może nadal robić swoje, spędzać czas z przyjaciółmi w muzeach, chodzić na targi i tak dalej. Wakacje dobiegły końca. Zanim poszliśmy kupić bukiet na 1 września, nagle zadzwonił do nas telefon — to była Krycha, która zorientowała się we wszystkim i zadzwoniła, żeby zapytać o nasze sprawy.

Teściowa z entuzjazmem zaoferowała swoją pomoc w odprowadzeniu dzieci do szkoły. W jej głosie nie było ani kropli żalu, że wnuki nie przyjechały odwiedzić babci. Emerytka nawet nie zapytała, gdzie były jej wnuki przez całe lato i jak minęły im wakacje. Teściowa nie odważyła się nawet zapytać, czy wydarzyło się coś złego. Zamiast tego, Krystyna wolała "wyczyścić konto" i nadal utrzymywać relacje tak, jakby nic się nie wydarzyło.

Teraz Renia i ja jesteśmy ostatecznie przekonani, że problemem w takim zachowaniu wobec wnuków jest nie tylko egoizm teściowej i ciągłe pragnienie rozrywki, ale także jej podstawowa obojętność i chęć ucieczki od odpowiedzialności za innych.

Nie przegap: Nowe wieści w sprawie kariery Aleksandra Sikory. W tych planach nie ma Małgorzaty Tomaszewskiej

Ważne informacje: Sierpień 2024 przyniesie bogactwo, sławę i spełnienie. Astrologiczna Brama Lwa to klucz do odblokowania potencjału finansowego