Namówiła mnie i mojego męża, żebyśmy pomogli jej najstarszemu synowi, kiedy znalazł się w złej sytuacji. W rezultacie kupiliśmy teściowej jednopokojowe mieszkanie i pomogliśmy jej najstarszemu synowi. W zamian obiecała przekazać mężowi swoją połowę dwupokojowego mieszkania.

Teściowa sama złożyła nam taką propozycję. Nie chciała sprzedać swojego mieszkania, żeby nie poszło do obcych. Z Małgorzatą zaczęłyśmy się kłócić, jak tylko urodziłam córkę. Ciągle mnie wkurzała. Nawet pojechałam z synem do rodziców, żeby nie martwić się przed porodem.

Potem kiedy urodziłam córkę, zdecydowaliśmy z mężem, że będę spać z córką w sypialni, a mąż i syn będą spać w salonie na kanapie. Ale mojej teściowej się to nie spodobało — dlaczego mieliby spać w salonie? Nie chcę, żeby ktokolwiek spał na tej sofie! To nie jest sypialnia!

Ale Krzyś jest jeszcze dzieckiem i moja córka i ja będziemy przeszkadzać mu spać w nocy! A pokój jest mały! Nie zmieścimy tam całej naszej czwórki! Pozwól mi i Sebastianowi zdecydować, jak chcemy żyć! - A ja jestem tu nikim?! To ty, nawiasem mówiąc, zgodnie z dokumentami, jesteś tu nikim! - Chcę ci przypomnieć, Małgorzato, że połowa tego mieszkania należy do mojego męża. I tylko połowa należy do ciebie. Ale nawet za tę połowę daliśmy twojemu synowi pieniądze, kiedy wpadł w kłopoty i uratowaliśmy go przed więzieniem. I już kupiliśmy ci kawalerkę. Więc mam coś do powiedzenia. A jeśli coś ci się nie podoba, po prostu spakuj swoje rzeczy i przenieś się do swojego jednopokojowego mieszkania.

Moja teściowa bardzo się na mnie obraziła. Trzasnęła drzwiami i poszła do innego pokoju. Jestem zdumiona tym, co zrobiłam: jak mogłam się na to zgodzić! Daliśmy majątek, a teraz mówi mi się, że nie mam nic do powiedzenia! Tak bardzo tego żałuję. Żałuję, że zgodziłam się na ustępstwa wobec teściowej.

Powinnam była zebrać pieniądze i kupić oddzielne mieszkanie. Wtedy nie musielibyśmy być od nikogo zależni. Niech teściowa zajmie się swoimi problemami i problemami swojego syna. Teraz możemy tylko czekać, aż teściowa zabierze swoje rzeczy i wyjedzie. Ale ona jeszcze tego nie zrobi. Czuję, że zacznie działać mi na nerwy.

O tym się mówi: Lekarz Shannen Doherty ujawnia jej "smutne" ostatnie chwile. "Nie była gotowa, by odejść"

Zerknij: Ten prosty oprysk sprawi, że pomidory będą soczyste i duże. Wystarczą trzy proste produkty