Całe życie poświęciłam moim dzieciom, a teraz okazuje się, że mnie nie potrzebują, mają swoje sprawy. Wnuki też nie są zainteresowane babcią. Przychodzą raz na kilka miesięcy, mimo że mieszkamy w tym samym mieście.

Zawsze wydawało mi się, że najważniejsza w życiu jest rodzina i dzieci. Wcześnie wyszłam za mąż, nigdy nie kochałam męża, ale był wspaniałym ojcem. Szanowaliśmy się i ceniliśmy siebie nawzajem. Chociaż wiedziałam na pewno, że ma kochanki, ale nie robiłam z tego wielkiej sprawy. Wiedziałam, że nie chce zniszczyć rodziny.

Seniorka/YouTube @Czas na historię
Seniorka/YouTube @Czas na historię
Seniorka/YouTube @Czas na historię

Doczekaliśmy się trójki dzieci. Urodziło się nam dwóch chłopców i dziewczynka. Poświęciłem się ich wychowaniu dzieci i dbaniu o dom. Bogactwo mojego męża pozwoliło mi nie pracować.

Moi dwaj starsi synowie poszli do przedszkola, ale córka często chorowała, więc zdecydowałam się zostać z nią w domu. To ja zajmowałam się dziećmi, uczyłam je chodzić, czytać, pisać, wymyślałam dla nich zabawy. Kiedy podrosły, zabierałem je na zajęcia dodatkowe, jeździłam na zawody, uczestniczyłam we wszystkich ich występach i pomagałam w przygotowaniach.

Mąż prawie nie brał udziału w wychowaniu dzieci. Nawet na wakacje zdarzało nam się jeździć bez niego. Zmarł, gdy nasza córka kończyła studia. Moje życie stało się bardzo trudne. Dzieci wyfrunęły z domowego gniazda, żeby żyć własnym życiem, a ja musiałam iść do pracy. Mam wykształcenie, ale jaki z tego pożytek, skoro nie mam doświadczenia.

Zostałam nianią, bo w końcu to umiem najlepiej. Przez jakiś czas córka i jej mąż mieszkali ze mną w mieszkaniu. Wnuki od synów często spędzały u mnie czas, popołudniami i w weekendy. To nie bardzo przypadło do gustu zięciowi i córce. Byli oburzeni, że maluchy hałasują i przeszkadzają, a mieszkanie wygląda jak przedszkole, ale nie mogłam odmówić moim synom i synowej, gdy prosili, aby posiedzieć z wnukami.

W rezultacie córka oświadczyła, że ​​ma dość. Należy rozwiązać kwestie mieszkaniowe. Zaproponowała, żebyśmy ​​sprzedali trzypokojowe mieszkanie. Dla mnie mieli kupić kawalerkę, a resztę wziąć dla siebie na dom.

"To będzie sprawiedliwe. Moi bracia dostali od ciebie i taty dom, a ja zostałam z niczym" - powiedziała mi córka.

Nie chciałem, żeby poczuła się zraniona, więc zrobiłem, co zaproponowała. Dzięki temu udało mi się kupić małe mieszkanie z jedną sypialnią, a moja córka i jej teściowa złożyły się na dwupokojowe lokum.

Ucieszyłem się nawet, że w ten sposób rozwiązano kwestię mieszkaniową wszystkich moich dzieci i nikt nie został pozbawiony pomocy. Oczywiście szkoda było rozstawać się z domem, z którym wiąże się tyle wspomnień, ale to tylko metry kwadratowe.

Życie toczyło się dalej, wnuki dorastały, dzieci były zajęte swoim życiem. Kiedy wnuki osiągnęły wiek, w którym można je było bez problemu zostawić same w domu, dzieci zaczęły przychodzić rzadziej. Coraz rzadziej też dzwoniły.

Seniorka/YouTube @Czas na historię
Seniorka/YouTube @Czas na historię
Seniorka/YouTube @Czas na historię

Próbowałam zebrać ich razem, ale nawet w moje urodziny nie za każdym razem się udawało. A to ktoś jest w pracy, a to czyjeś dziecko zachorowało, a potem jest jakiś inny powód. Moje wnuki nie interesują się już mną, tylko własnym życiem, swoimi hobby.

Mam trójka dzieci i pięcioro wnucząt, a ostatnio, kiedy zachorowałam, więc musiałam poprosić sąsiadkę, żeby poszła do apteki po leki dla mnie. Dobrze, że nie odmówiła. Wiadomo, że każdy ma swoje życie, swoje sprawy, ale czym sobie zasłużyłam na taką postawę? Zawsze wszystko robiłam z myślą o nich, a oni mi się tak odwdzięczają.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nie przyprowadzaj dzieci, są bardzo hałaśliwe, a Jerzy denerwuje się z powodu hałasu": Powiedziała matka

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Shannen Doherty nie była gotowa na odejście. Ostatnie słowa aktorki poruszają

O tym się mówi: Księżniczka Charlotte gwiazdą Wimbledonu. Jej mimika pokazuje wszystko. Co na to księżna Kate