Miałam szczęśliwe dzieciństwo. Byłam jedynym dzieckiem w rodzinie – moich bogatych rodziców. Zawsze mieliśmy w domu wielu gości, gdyż mój ojciec był osobą szanowaną. Zawsze jednak wydawało mi się, że bliscy po prostu korzystają z życzliwości moich rodziców, którzy im nie odmawiają.
Wszystko skończyło się w jeden dzień. Kiedy miałam 9 lat, moi rodzice mieli wypadek samochodowy. I żaden z tych krewnych, którzy spędzili z nami całe dnie, nie chciał się ze mną opiekować. Dzwoniłam, błagałam o przyznanie mi opieki, ale wszyscy mi odmówili. W rezultacie trafiłam do domu dziecka. Nie przyszło mi się jednak długo się smucić, bo świat, jak się okazało, nie jest pozbawiony dobrych ludzi…
Naprzeciwko mojego dawnego rodzinnego domu był sklep spożywczy, w którym sprzedawała Olga. Ona i jej mąż mieli córeczkę, ale kiedy dowiedzieli się o mojej sytuacji, postanowili mnie przyjąć. Oczywiście się zgodziłam, a córka cioci Olgi stała się moją ulubioną siostrą. Ciocia przyznała kiedyś, że to moja mama pomogła jej kiedyś znaleźć pracę. Ona i jej mąż ledwo wtedy przeżyli, a pomoc matki naprawdę uratowała im życie. Zdaniem ciotki Olgi, czas odwdzięczyć się jej za tę dobroć.
Dzięki ich miłości i opiece nie tylko nie musiałam dorastać w domu dziecka, ale udało mi się dostać na studia. Teraz mam 30 lat. Osiągnęłam w życiu wszystko, czego chciałam. Mam ogromną firmę, którą kiedyś założyli moi rodzice, drogi samochód, kilka mieszkań. Ostatnio przypomniało sobie o mnie wielu bliskich.
Zaczęli do mnie dzwonić, pytać o moje życie, zapraszać do siebie, ale ci ludzie dla mnie nie istnieją. Kiedyś oni się ode mnie odwrócili, teraz kolej na mnie. Oczywiście mam krewnych: ciotkę Olgę, jej męża i ich córkę. Zrobię dla nich wszystko! Inni o tylko ludzie, których kiedyś znałam!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Zaczęłam spotykać się z teściem mojej córki": Ona i jej mąż robią wszystko, żeby nas rozdzielić
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ostatnie chwile Marzeny Kipiel-Sztuki. "Paździochowa" ujawnia, co się wydarzyło
O tym się mówi: "Świat według Kiepskich" prześladuje pech. Czy to przez klątwę nie ma już z nami aż 80. osób z obsady