Moja córka Marta postanowiła wyjść za mąż miejscowego chłopca Aleksandra. Oświadczył się jej, a ja zaczęłam zbierać pieniądze na ślub. Oświadczył się jej w listopadzie, a ślub był zaplanowany na sierpień. Obliczyłam mniej więcej, ile pieniędzy potrzebuję i zdałam sobie sprawę, że nie uda mi się zaoszczędzić tak dużo pieniędzy.
Poszliśmy spotkać się więc z jego rodzicami. Wydawali mi się życzliwymi ludźmi, dlatego od razu postanowiłam zacząć rozmawiać o ślubie, ale ostatecznie okazało się, że nie mają pieniędzy i dlatego nie będą uczestniczyć w finansowaniu ślubu.
Nie mając innego wyjścia, zdecydowałam się wziąć pożyczkę! A potem nadeszło lato, zaczęliśmy przygotowywać się do ślubu, naprawdę miałem nadzieję, że przyszli teściowie mojej córki dadzą przynajmniej trochę pieniędzy na ślub. Poniekąd moje nadzieje się spełniły. Kupili garnitur swojemu synowi i tyle.
Wyobrażacie sobie ślub ich syna i kupili tylko garnitur, za pół roku mogli chociaż trochę zaoszczędzić i to nie tylko na garnitur! Wesele było cudowne, ogólnie goście byli zachwyceni.
Po zakończeniu uczty córka od razu przekazała mi przekazane im przez gości pieniądze. Córka powiedziała, że odda mi wszystkie wpłacone pieniądze, żebym mogła przynajmniej w części spłacić kredyt.
Dzień po ślubie przyjeżdżają do mnie rodzice pana młodego! Nakryłam do stołu, żeby godnie ich ugościć. Usiedliśmy i rozmawialiśmy, a ojciec pana młodego zapytał mnie:
„Ile pieniędzy dostałaś od dzieci?”
„Po co ci to wiedzieć?” – odpowiedziałem z lekkim oburzeniem.
„No cóż, połowa pieniędzy należy do pana młodego. Syn powiedział, że połowę nam odda” – odpowiedział mi.
„Przepraszam, ale nie daliście ani grosza na ten ślub, a ja wzięłam pożyczkę i do mnie należy zamknięcie tej pożyczki, moja córka powiedziała, że rozmawiała z waszym synem i dają mi pieniądze na spłacenie pożyczki” – powiedziałem z oburzeniem.
Długo kłóciliśmy się o te pieniądze, nie mogłem tego znieść i wyrzuciłem ich z domu. Zadzwoniłam do córki, powiedziałam jej wszystko, powiedziała, że teraz porozmawia z mężem i oddzwoni za godzinę.
Zrobiła tak, jak mówiła. Oddzwoniła do mnie i mówi, że Sławek przeprasza za zachowanie rodziców. Muszę przyznać, że przez długi czas nie mogłem przeboleć jego bezczelności rodziców! Byłoby miło, gdyby dali pieniądze na wesele, ale nie dali ani grosza i to mnie oburza.
Zgadzacie się ze mną?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Zaczęłam pracować zdalnie, a mój mąż przestał pomagać mi w obowiązkach domowych": Cóż, jesteś w domu
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Spora grupa seniorów ma szanse na znacznie wyższą emeryturę. Już od przyszłego miesiąca będzie można składać wnioski. Niezbędny jeden dokument
O tym się mówi: Małgorzata Tomaszewska w końcu ujawnia prawdę. Tajemnica wreszcie rozwiązana