Jeszcze przed ślubem wiele osób radziło mi, żebym dobrze się zastanowił, zanim poślubię Sławka. Był znany ze swojej słabości do kobiet, ale nie zwracałem zbytniej uwagi na te słowa, bo uwierzyłam, że dla mnie się zmienił. Wzięliśmy ślub, a dwa dni później wyjechaliśmy na miesiąc miodowy do Włoch.
Wyjechaliśmy 2 dni po ślubie, planowaliśmy zostać tam przez tydzień. Wszystko było w porządku, a przynajmniej tak mi się wydawało. Nic nie zwiastowało katastrofy. W pierwszym dniu naszej podróży mąż oznajmił, że wieczorem będzie jakiś bardzo ważny mecz piłkarski.
Nie przepadam za piłką nożną, więc z czystym sumieniem zostawiłam męża w barze i wróciłam do swojego pokoju, decydując się spędzić kilka godzin sama ze sobą. Nie czekając na męża, poszłam spać. Obudziła się późno w nocy i zobaczyłam, a raczej nie zobaczyłam obok siebie Sławka.
Napisałem do niego SMS-a, ale nie odpowiedział. Nie zaniepokoiło mnie to specjalnie, ponieważ Sławek już tak miał, że nie zawsze odpowiadał na wiadomości. Godzinę później zrozumiałam, że nie ma sensu czekać na odpowiedź męża. Wstałam, ubrałam się i poszłam do baru, gdzie ostatni raz go widziałam. Tam zastałem tylko trzech mężczyzn w towarzystwie drinków. Sławka nie było, więc podeszłam do barmana.
Słabo mówił po angielsku, ale udało mi się go zrozumieć. Pokazałam mu w telefonie zdjęcie mojego męża i zapytałam, gdzie jest. Barman wyjaśnił, że siedział z jakąś blondynką i razem wyszli, choć nie był w stanie powiedzieć, dokąd.
Wróciłam do pokoju, spakowałam swoje rzeczy, zadzwoniłam do recepcji, dostałam oddzielny pokój i tam przeniosłem wszystkie swoje rzeczy. Zostawiłam list pożegnalny dla męża. Następnego dnia zastał mnie na korytarzu, podszedł, padł na kolana, zaczął coś wyjaśniać, a jego koszula nadal pachniała kobiecymi perfumami.
Podjęłam nieodwołalną decyzję: za nic nie przyjmować męża z powrotem. Zdradził mnie już trzy dni po ślubie! Po tym spotkaniu już nie rozmawialiśmy. Wróciliśmy do kraju jednym samolotem, siedząc na sąsiednich miejscach, choć przez całą drogę nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa.
Spotkaliśmy się kilka razy na mieście, żeby załatwić sprawy związane z rozwodem. Tak zakończyła się nasza romantyczna historia miłosna...
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Lepiej zatrudnić nianię, niż płacić za wakacje teściowej": Teraz już to wiem
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Reżyser "Tańca z gwiazdami" szczerze o udziale Dagmary Kaźmierskiej w show. Czy żałuje, że pozwolił jej na występ
O tym się mówi: Wpadka w "Pytaniu na śniadanie". "Przepraszam, przepraszam, wypadły mi zęby", tłumaczyła się Katarzyna Burzyńska