Poszedł po zakupy, bo na żonę nie można się doczekać. Wracała do domu bardzo późno. Pracowała na wysokim stanowisku, a on musiał myśleć, jak o siebie zadbać. Bardzo kochał swoją żonę, więc nic nie mówił, rozumiał, że jej praca jest stresująca i nerwowa.
I tak wchodząc do sklepu, zobaczył staruszkę, która siedziała koło sklepu i błagała o jałmużnę. Chciał jej dać pieniądze, ale nie miał drobnych. Wchodził do sklepu, kupował produkty bez względu na cenę: mógł sobie na takie rzeczy pozwolić. Wyszedł i znów zobaczyłem staruszkę.
Jej twarz wydała mu się znajoma. Patrząc na staruszkę, przypomniał sobie swoje dzieciństwo, wieś. Przypomniał sobie, jak wraz z przyjacielem poszli do złego sąsiada po śliwki. Mieli śliwkę, ale u babci było smaczniejsze. Kiedy stara kobieta zobaczyła i złapała chłopców, zaczęła ich bić kijem. Bardzo go bolało, poszedł do domu, a na drugi dzień przyszła do nich babcia z pełnym workiem śliwek i powiedziała, żeby się do niej więcej nie zbliżali.
Spojrzał na staruszkę i zrozumiał, że przed nim siedzi ta sama babcia. Podszedł do niej, dał jej wszystkie pieniądze. Zawołał ją po imieniu i upewnił się, że to ona. Opowiedzieli sobie najnowsze wieści ze wsi. Potem dowiedział się, gdzie staruszka mieszka. Zadzwonił do swojego przyjaciela z dzieciństwa. Ten przyjechał od razu.
Zawieźli staruszkę do domu. Kiedy zobaczyli, w jakich warunkach mieszka, postanowili jej pomóc. Kupili jej jedzenie, a nawet telewizor. Była po prostu mile zaskoczona, nie mogła uwierzyć, że ci chłopcy jej pomogli, choć ona kiedyś źle ich potraktowała.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Teraz rozumiem, dlaczego mój mąż przedstawił mnie teściowej dopiero w dniu naszego ślubu": Wszystko stało się jasne
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy się w ostatnich dniach: Gratulacje płyną do Marceliny Zawadzkiej. Wspaniałe wieści
O tym się mówi: Marcin Hakiel ogłosił radosną nowinę. Reakcja Kasi Cichopek nie umknęła uwadze mediów