Na pogrzebie mojej żony obiecałem jej, że będę opiekował się naszą córką i kochał ją za nas oboje do końca moich dni. Moja Zuza wyrosła na mądrą dziewczynę.
Uczyła się na same piątki, pomagała mi w domu, gotowała tak jak jej matka: pysznie — palce lizać. Z czasem Zuza sama rozpoczęła studia. Tam jej wyniki w nauce znacznie spadły, ale nie miało to znaczenia, ponieważ moja córka pracowała w tym samym czasie i nadal pomagała mi w pracach domowych.
Później Zuza poznała Michała, a wkrótce potem przedstawiła go mnie. Wydawał się dobrym facetem i byłem bardzo szczęśliwy, gdy dzieci powiedziały, że zdecydowały się zamieszkać ze mną po ślubie.
To właśnie po tym ślubie wszystko poszło nie tak. Mój zięć zaczął ze mną rozmawiać. Ciągle był niegrzeczny, bezczelny i krzyczał na mnie... Dlatego, kiedy moja córka zaproponowała sprzedaż naszego dwupokojowego mieszkania i kupno dużego mieszkania w stolicy, postawiłem jeden warunek: musieliśmy zarejestrować mieszkanie na moje nazwisko.
Zięć, jak można się było spodziewać, zaczął krzyczeć, że mi nie ufa. Ale ja nie miałem nic do ukrycia. Powiedziałem im wprost: "Potrzebuję gwarancji, że na starość nie zostanę na ulicy. Kiedy mnie już nie będzie, mieszkanie będzie wasze i możecie z nim robić, co chcecie". Moja córka i jej mąż spakowali swoje rzeczy, obrzucając mnie różnymi wyzwiskami, i dwa dni później przeprowadzili się do miasta.
Po tym Zuza na dobre zapomniała o moim istnieniu, ale w głębi duszy miałem nadzieję, że córka mnie zrozumie i przestanie się dąsać. Kilka miesięcy po tej kłótni były moje urodziny - 60. urodziny. Byłem pewien, że Zuza zrobi mi niespodziankę, więc posprzątałem cały dom, ugotowałem ulubione potrawy Zuzy, ubrałem się i zasiadłem do stołu.
Spędziłem cały dzień, siedząc przy stole, wyglądając przez okno, czekając, aż brama się otworzy i w końcu zobaczę Zuzę. Czekałem na nią do wieczora, a wieczorem przebrałem się, poszedłem spać, zostawiając całe jedzenie na stole, płakałem, rozmawiałem ze zdjęciem mojej żony i nie zauważyłem, gdy zasnąłem.
Czy moja córka tak się na mnie obraziła, że nawet nie chciała złożyć mi życzeń przez telefon? A może coś jej się stało? No przecież moja Zuza nie mogła tak zapomnieć o swoim staruszku...