Córka mojego męża wychodzi za mąż. Wszystkie koszty ślubu ponieśli nowożeńcy. Nie chcieli obciążać nimi swoich rodziców. Są dorośli, sami sobie zarobią też na miesiąc miodowy. Nie ma tu nic dziwnego.
Moja pasierbica, delikatnie mówiąc, mnie nie lubi. Chociaż nie zrobiłam jej nic złego. Jej ojciec rozwiódł się ze swoją byłą żoną na długo przede mną, ale ona przy każdej okazji daje mi do zrozumienia, że to ja rozdzieliłam ich rodzinę. Chociaż kiedy poznałam Marka, od dłuższego czas mieszkał sam i był oficjalnie rozwiedziony.
Niezależnie od tego, jak bardzo się staram, jego córka nadal nie chce ze mną rozmawiać. Zaprosiła więc ojca na swój ślub, ale mnie tam nie ma, to jest jej przyjęcie. Jakoś sobie poradzę bez pójścia na ślub, czy rozmów z nią. Problem w tym, że mój mąż po prostu nie wie, jak zachować się w tej sytuacji.
Nie chce iść beze mnie, bo uważa, że to nie w porządku w stosunku do mnie. Jego córka nie chce moją obecnością psuć tak ważnego dla siebie dnia. Postanowił więc w ogóle tam nie iść. Zdecydował, że zadzwoni i złoży młodym życzenia przez telefon.
Mówię mu, że nie możesz tego zrobić! Takie podejście do jedynej córki zrujnuje cały ślub i ich relacje. Nie rozumiem, jak Marek może nie chcieć iść na ślub swojej córki? I nie zobaczyć jej w sukni ślubnej? Chociaż wydaje mi się, że jego córka tak naprawdę nie chce go tam widzieć.
Wydaje mi się, że celowo zaprosiła go samego, wiedząc, że nie pójdzie tam sam. Gdyby go potrzebowała, zrobiłaby wszystko, żeby pojawił się na uroczystości. A cała ta sytuacja jest trochę dziwna. Przyznam szczerze, że trochę nie chcę, żeby szedł. Ślub odbywa się w miejscowości, do której dojazd zajmuje 5-6 godzin.
Będzie więc musiał gdzieś tam przenocować. Wcale mi się to nie podoba. Nie, żebym była bardzo zazdrosna, ale jakoś czuję się nieswojo z myślą, że pojedzie. Zaproponowałam mu inną opcję. Razem pójdziemy na ślub, a potem on sam uda się na wesele, a ja na niego poczekam.
Wcale się nie wstydzę ani nie obrażam. Po ceremonii złoży młodym gratulacje i wręczy prezent. Potem wszyscy pójdą do restauracji, a my ze spokojną duszą wrócimy do domu. W najważniejszym momencie będzie przy córce. Zobaczy swoją piękność w sukni ślubnej, zrobi sobie z nią zdjęcie i pogratuluje.
Myślicie, że to dobry pomysł?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mamo, mieszkanie jest Twoje, więc wszystkie problemy z nim związane też": Usłyszałam od własnego syna
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Już wkrótce mogą wejść w życie nowe przepisy dotyczące zasiłku, z którego korzystają miliony Polaków. Do konsultacji trafił projekt ważnej ustawy
O tym się mówi: Gorzka prawda o Eurowizji. Luna ujawnia kulisy konkursu i powody porażki