Edward zadzwonił do matki i powiedział jej, że się ożenił.
"Jak się ożeniłeś?" - zapytała. - "Z kim? Kiedy?".
"Ma na imię Kamila" – odpowiedział Edward. "Ślub odbył się dziś rano".
"Poczekaj, synu, nie tak szybko. Niczego nie rozumiem. Kim jest ta Kamila? Co znaczy, że „ślub odbył się rano”? Nie było wesela".
"Nie żartuję mamo. Wystarczy nam ślub cywilny. Wzięliśmy go rano i pojechaliśmy" - powiedział Edward spokojnie.
"Gdzie pojechaliście?" - pytała coraz bardziej zdezorientowana matka.
"Jak dokąd? Pracować. W końcu dzisiaj jest dzień pracy. Kamila pojechała do pracy do siebie, a ja do siebie.
"Nic nie rozumiem” – powiedziała matka. "Lepiej mi powiedz, dlaczego nie zorganizowaliście wesela?
"Kamila nie chciała tracić czasu i pieniędzy na bzdury, a ja się z nią zgodziłem".
"Zgodziłeś się z nią? Czy pomyślałeś o nas, swoich bliskich? Czy myślałeś o swoim ojcu i matce? Czy myślałeś o swoich braciach i o twojej siostrze? Kamila tak zdecydowała! Ale kim ona jest, żeby decydować o takich kwestiach? Jestem pewna, że to zła kobieta! To pewnie łowczyni posagów. Namówiła Cię, żebyś nie brał ślubu, żeby nie poznać nas, twoich bliskich. I wzięła pieniądze, które zaoszczędziłeś na ślub wzięła dla siebie" - mówiła kobieta.
"Dobrze mówię? Chce tylko twojego trzypokojowego mieszkania w centrum. Czy tak jest? Jednocześnie nigdzie nie pracuje i żyje na twój koszt. A ty jesteś zakochany i dajesz jej drogie prezenty, zamiast wysyłać nam więcej pieniędzy. Mam rację?" - kontynuowała.
"Nic podobnego, mamo" – odpowiedział Edward. "Po pierwsze, nie oszczędzałem pieniędzy na wesele. Co za bezsens? To jest w ogóle bezużyteczne. Po drugie, Kamila chętnie Cię pozna, gdy nas odwiedzisz. I po trzecie Kamila nie jest na moim utrzymaniu. To prędzej ja mógłbym być jej utrzymankiem, ponieważ jest bardzo bogatą kobietą. Prowadzi dużą i poważną działalność na terenie całego kraju. I nie mieszkamy u mnie, ale w jednej z jej wiejskich posiadłości" - powiedział Edward.
Mężczyzna wysłał zdjęcia swojej matce, a Maria od razu je obejrzała. "Przecież to nie jest dom" – pomyślała Maria, patrząc na nadesłane zdjęcia. "To pałac. O takim życiu marzyłam całe życie".
"Kamila jest bardzo bogatą kobietą” – kontynuował Edward. "Z tego punktu widzenia nie możesz jej o nic podejrzewać, mamo".
"Więc dlaczego ona cię kochała, synu?" - zapytała.
"Napewno nie dla mojego trzypokojowego mieszkania" - stwierdził.
"Nie rozumiem" – powiedziała Maria. "Dlaczego nie było wesela? Rozumiem, kiedy ludzie nie mają pieniędzy, ale wy? Każdy potrzebuje wesela. Córka mojej przyjaciółki niedawno wyszła za mąż i świętowaliśmy tak przez trzy dni z rzędu, świętowaliśmy tak hucznie. To dzień, który trzeba pamiętać, a do tego związki małżeńskie są od tego silniejsze".
"Jakim cudem?" - zapytał Edward.
"Bo strasznie jest się rozwieść, gdy na wesele wydano tyle pieniędzy. A ty? Może ona Cię nie docenia? I dlatego nie chce wydawać pieniędzy na wesele?".
"Nie, mamo" – powiedział Edward. "Po prostu tego nie potrzebujemy.
"A może Kamila była już kilkakrotnie zamężna? Czyż nie? A czy ona ma dzieci? I dlatego nie potrzebuje ślubu?".
"Wszystko jest nie tak, mamo!".
"Synu!" - zawołała Maria. "Nie po to dziesięć lat temu wysłaliśmy cię na podbój stolicy, żebyś teraz oddał całego siebie nieznanemu człowiekowi?"
"Kto kogo i dokąd wysłał dziesięć lat temu? Kiedy dziesięć lat temu powiedziałem wam, że chcę pojechać do stolicy, wszyscy zgodnie mnie odrzuciliście".
"Martwiliśmy się o ciebie!".
"Mówiłaś, że nie będę w stanie nic zrobić. Nalegałaś, żebym pojechał do fabryki do ojca. Abym mógł być, tak jak on, stróżem. A jeśli chcesz wiedzieć, Kamila jest ode mnie młodsza i nie była nigdy mężatką".
"W takim razie tym bardziej nie rozumiem. Dlaczego on nie chce ślubu w tym wieku? Coś tu jest nie tak, synu. W końcu każda niezamężna kobieta marzy o ślubie od urodzenia! Co dolega Twojej Kamili?".
"Wszystko z nią w porządku, mamo. Tyle, że moja Camilla nie jest taka, jak wszyscy. A wesele nie jest tym, o czym marzy. Cóż, to wszystko, mamo. Nie mam czasu. Zadzwoniłem tylko, żeby powiedzieć, że się ożeniłem. A Camilla i ja czekamy, aż nas odwiedzisz".
Po rozmowie z synem Maria ogłosiła szczęśliwą wiadomość rodzinie. Pokazała im zdjęcie Kamili i jej domu.
"Oto basen" – skomentowała Maria. "To ogród, kort tenisowy. To jest garaż. Personel serwisowy w domu sześcioosobowym.
"A oni mają jacht?" – zapytała córka Mari, która niedawno ukończyła studia i marzyła o ślubie.
"Tak" - odpowiedziała jej matka. "I jacht, i trzy samochody".
"No cóż, w końcu" - powiedział mąż Mari, a na jego surowej twarzy błysnęły łzy szczęścia. "Będziemy żyć po ludzku. Kiedy i na ile odwiedzimy naszego syna?"
„Najpierw na całe lato” – odpowiedziała Maria.
"Dlaczego tylko na lato? Może zamieszkamy z nimi na stałe!".
„Nie śpieszmy się” – powiedziała Maria. "Pojedziemy na lato i zobaczymy". I wszyscy razem zaczęli planować, jak zamieszkają ze starszym synem i bratem i będą szczęśliwie mieszkać w bogatym, dużym, w pełni wyposażonym domu jego żony Kamili. Nawet nie zauważyli, kiedy zapadła noc.
Matka zadzwoniła do syna ranoi zapowiedziała mu, że przyjdą na całe lato. Powiedział, że musi to skonsultować z żoną. "Trzy dni to maksimum" – powiedziała Kamila. - "Nie chcę ani twoich, ani moich bliskich przyzwyczajać do życia za darmo kosztem bogatych krewnych. Dlatego nie powiedziałam bliskim, że się wzbogaciłam i wyszłam za mąż. Jeśli dowiedzą się, ile mam i gdzie mieszkam, natychmiast zwalą mi się na głowę".
"Zgadzam się" – odpowiedział Edward.
Tylko jak on teraz powie mamie?!
To też może cię zainteresować: Justyna Kowalczyk zdecydowała się pokazać wyjątkowe zdjęcie. Zbliża się rocznica odejścia Kacpra Tekielego. To jedna z ostatnich jego fotografii
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Razem z mężem postanowiliśmy przekazać nasze oszczędności córce": Syn nigdy nam nie pomógł
O tym się mówi: Jasnowidz Jackowski uchyla rąbka tajemnicy. Co czeka nas w maju