Mieszkam w tak zapuszczonej wiosce, że prawie nie mamy dróg. Jedyna szkoła została zamknięta, bo teraz nie ma u nas praktycznie żadnych dzieci. Młodzi ludzie przenieśli się do miasta, bo jest tam praca. Pozostało tylko starsze pokolenie.
Jednak niedawno w naszej wiosce osiedliła się pewna dziwna starsza kobieta. W dniu przyjazdu staruszka ruszyła wzdłuż wioski, jakby dokładnie wiedziała, dokąd się udać. Nasza nowa współlokatorka zachowywała się dość dziwnie: ciągle się rozglądała. Oprócz tego niosła ze sobą koguta. Taki widok zszokował tych, którzy go widzieli. Właśnie wychodziłem ze sklepu i zauważyłem ją.
W domu, do którego udała się nieznajoma, nikt nie mieszkał, więc od wielu lat stał pusty. Jej pojawienie się wywołało wiele niepokoju wśród mieszkańców wsi. Co sprawiło, że zaszła tak daleko?
Nasz sołtys musiał do niej pojechać i dowiedzieć się wszystkiego. Okazało się, że babcia ma na imię Teresa. W tej wsi dawno temu mieszkała jej ciotka, która nie miała dzieci, a gdy Teresa była mała, często ją odwiedzała, dlatego pamięta drogę.
Starsza kobieta mieszkała bardzo daleko z rodzicami. Nie przyjechała tu, bo chciała, ale musiała to zrobić. W jej domu wybuchł pożar i wszystko spłonęło. Dobrze, że nie było jej w tym momencie w domu. Ta staruszka została zupełnie pozbawiona dachu nad głową, a ponieważ stodoła babci znajdowała się blisko domu, ogień rozprzestrzenił się także na nią. Zginął cały jej drób i bydło, pozostał tylko ten jeden kogut.
Teresa nie mogła zostawić go w spokoju. Opowiadając swoją historię, nowa mieszkanka naszej wsi gorzko płakała. Było nam jej szkoda i zaczęliśmy pomagać, jak tylko mogliśmy, no bo jak inaczej? Od tamtej chwili była jedną z nas!
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Moja była żona w ogóle nie myśli o naszym synu": Żąda ode mnie jedynie mieszkania
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ile zarobi Luna na Eurowizji? Zaskakujące kulisy konkursu