Co wydarzyło się w Samodzielnym Publicznym Specjalistycznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Lęborku? To pytanie zadają sobie nie tylko bliscy zmarłego 23-letniego Kordiana, który trafił na SOR placówki, ale również media i śledczy badający sprawę.

Mieszkający w Krępie Kaszubskiej w województwie pomorskim młody mężczyzna obudził się 20 marca z wyjątkowo mocnym bólem głowy i nudnościami. Rodzice zdecydowali się go zawieźć do najbliższego szpitala i na miejscu lekarze przeprowadzili wywiad, a także wykonali badania krwi. Medyk, który zajął się 23-latkiem stwierdził, że to zatrucie pokarmowe a Kordian został wypisany do domu.

Rodzice nie zgodzili się jednak z taką diagnozą, a matka 23-latka wyznała, że jej syn krzyczał z powody bólu głowy. Chłopak wrócił do domu, jednak jego stan gwałtownie pogorszył się przed południem – konieczne kazało się wezwanie karetki. Ratownicy natychmiast podjęli reanimację, a 23-latka do szpitala w Gdańsku zabrał śmigłowiec LPR-u.

Po wykonaniu tomografii komputerowej głowy okazało się, że to torbiel o średnicy 3 cm. Jak donosi serwis Goniec, operacja nie przyniosła dobrych rezultatów, a mężczyzny nie udało się uratować – 22 marca stwierdzono śmierć mózgu Kordiana.

Porażające wydarzenia w jednym z polskich szpitali. Rodzina 23-latka zamierza dojść do prawdy. Młody mężczyzna trafił do placówki z bólem głowy

Rodzice zmarłego mężczyzny nie zostawiają suchej nitki na personelu szpitala w Lęborku i są przekonani, że gdyby odpowiednio zajęto się ich synem na tutejszym SOR-ze to Kordian by żył. Do Prokuratury Rejonowej w Lęborku trafiło już doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa – narażenia na ryzyko utraty życia i ciężkiego uszczerbków na zdrowiu. Nikomu nie postawiono jeszcze zarzutów. Jest jednak stanowisko dyrekcji szpitala.

O tym, czy lekarza zatrudnionego w podmiocie leczniczym spotkają konsekwencje, zdecyduje wynik postępowania przygotowawczego, które zgodnie z naszą wiedzą obecnie toczy się w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie występującej w charakterze podejrzanego – wyjaśniła w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim Marta Frankowska, dyrektor SPS ZOZ w Lęborku.

Jak informował portal "Życie News": PEWNA PRAKTYKA W POLSKICH SZPITALACH I PRZYCHODNIACH DOPROWADZA PACJENTÓW DO SZAŁU. WIELE OSÓB UWAŻA, ŻE POWINNO SIĘ ZA TO PŁACIĆ Z WŁASNEJ KIESZENI

Przypomnij sobie: DONALD TUSK OTRZYMAŁ WYJĄTKOWE WYRÓŻNIENIE. POLITYK MA POWODY DO DUMY. PREMIER POLSKI ZNALAZŁ SIĘ W ELITARNYM GRONIE OSÓB Z CAŁEGO ŚWIATA. O CO CHODZI

Portal "Życie News" pisał również: LUNA MA POWAŻNY PROBLEM TUŻ PRZED SAMA EUROWIZJĄ. MŁODA PIOSENKARKA ZMAGA SIĘ Z NIESPODZIEWANYM PRZECIWNIKIEM. JAK TA SYTUACJA WPŁYNIE NA JEJ WYSTĘP

W ostatnich dniach pisaliśmy także o: DAGMARA KAŹMIERSKA NAGLE OTRZYMAŁA ZASKAKUJĄCY TELEFON. CELEBRYTKA KOMPLETNIE SIĘ TEGO NIE SPODZIEWAŁA. AFERA WOKÓŁ KOMENTARZA KOLEGI Z PARKIETU TZG