Dzieciństwo spędziłam w biednej rodzinie. Byłam najstarszym dzieckiem i było nas czworo. Rozrywka i zabawki były dla nas praktycznie niedostępne, a te, które były dostępne, trafiały do młodszych. Kiedy dorosłam, pomyślałam, że w końcu mogę sobie na coś pozwolić.
Wyszłam za mąż i okazało się, że mój pierwszy małżonek był oszustem. Rozwiedliśmy się, gdy poszedł do więzienia. Byłam już wtedy w ciąży. Mężczyzna oszukiwał wszystkich, mnie i moich partnerów w pracy.
Później przysięgał, że to wszystko dla mnie i mojego dobra, ale tak naprawdę mu nie wierzyłam. W końcu co stało na przeszkodzie, by skonsultował się ze mną przed podjęciem decyzji? Poza tym nie lubiłam go za bardzo.
Chciałam mieć to, co inni: samochód, własne mieszkanie.
Przynajmniej dobrze działający prysznic, żebym nie musiała myć się w umywalce jak w dzieciństwie. I lodówkę pełną jedzenia. Miałam dość głodu jako dziecko.
Za drugim razem wyszłam za nauczyciela akademickiego. Pomógł mi zdobyć dyplom i wychować córkę. Mieszkaliśmy razem przez dziesięć lat, a potem wziął sobie kochankę: ta dziewczyna była jego studentką. Bardzo standardowa historia.
Nie wybaczyłam mu i po prostu go zostawiłam. Nadal utrzymuje ciepłe relacje z moją córką, komunikuje się z nią. Ona uważa go za swojego ojca.
Ale nie byłam jeszcze stara. Chciałam mieć szczęśliwą rodzinę, więc wyszłam ponownie za mąż.
Moja córka miała wtedy szesnaście lat. Nie miała nic przeciwko mojemu małżeństwu i dała mi swoje błogosławieństwo. Byłam bardzo zakochana w Sebastianie. Okazał się czuły i opiekuńczy, niemal idealny.
Pobraliśmy się i od razu zaczęliśmy oszczędzać na mieszkanie. Czułam, że moje marzenie się spełnia. Własne mieszkanie! Niewiarygodne!
Ale moje nadzieje miały zostać rozwiane.
Potrzebowaliśmy pół miliona na własny kąt. W tamtym czasie mieliśmy zaoszczędzone 350 tysięcy, bardzo blisko potrzebnej kwoty. I wtedy mój mąż powiedział, że nie mamy tych pieniędzy.
- Oddałem wszystko matce — wyznał.
Powiedzieć, że byłam zaskoczona, to nic nie powiedzieć.
- Jak to?
- Mama brała pożyczkę, a teraz ma duże zaległości w spłatach. A domu nie remontowała od wieków. Więc pomyślałem, że dam jej prezent na urodziny. Jesteśmy przyzwyczajeni do wynajmowania mieszkania. Zaoszczędziliśmy tak szybko, po co ten pośpiech? Zaoszczędzimy więcej. To ważne, żeby zadowolić mamę. Nigdy za tobą nie przepadała, a teraz ją okłamałem, że to ty zaproponowałaś! Trzeba było widzieć, jaka była szczęśliwa. Zamówiliśmy panele podłogowe i płytki łazienkowe. Zmienimy też meble w kuchni. Myślę, że na wszystko nam wystarczy. Nie jesteś zła, prawda?
Stałam, słuchając męża i widziałam bardzo wyraźnie wspomnienia z przeszłości, z dzieciństwa. Nie mogłam znaleźć słów na odpowiedź. Po prostu poszłam do kuchni i potłukłam talerze, które dała nam teściowa. Poszłam spakować rzeczy męża.
Powiedziałam mu, żeby odszedł i nigdy więcej się do mnie nie zbliżał. To był zbyt duży szok. Pożyczka, widzisz! Dlaczego miałabym za to płacić? Przez lata oszczędzałam nawet cukier, oszczędzałam każdy grosz, a mój mąż, który jest dupkiem, tak po prostu, oddał wszystko! Prezent! Nigdy mu tego nie wybaczę.
W rezultacie: mam czterdzieści lat, byłam trzykrotnie zamężna i trzykrotnie rozwiedziona, wynajmuję mieszkanie i mieszkam w nim z kotem. Mogłam przynajmniej złożyć pozew, ale tego nie zrobiłam...