Polska scena medialna pogrążyła się w żałobie po śmierci Stanisławy Ryster, która przez dziesięciolecia prowadziła kultowy teleturniej "Wielka gra". Jej niespodziewany odejście w wieku 82 lat wstrząsnęło nie tylko bliskimi i współpracownikami, ale także sąsiadami, którzy mieli okazję poznać ją jako serdeczną i otwartą osobę.


Stanisława Ryster zyskała ogromną popularność jako prowadząca "Wielką grę", która zawsze potrafiła zachować charyzmę i profesjonalizm na antenie. Jej śmierć została potwierdzona przez Mariusza Machnikowskiego, jednego z wielokrotnych zwycięzców programu, który z żalem przyjął tę wiadomość, informuje Pomponik.


Jednak to nie tylko telewizyjne wystąpienia sprawiły, że Stanisława Ryster była ceniona. Jej sąsiedzi z warszawskiego Muranowa wspominają ją jako serdeczną i sympatyczną osobę, zawsze gotową do rozmowy i wymiany poglądów. Była także znana z miłości do zwierząt, co spotykało się z uznaniem wśród osób z jej otoczenia.


"Naszą dzielnicę naprawdę ubyło z nią. To nie tylko wielka strata dla telewizji, ale też dla społeczności lokalnej. Była osobą, która potrafiła sprawić, że rozmowy na klatce schodowej stawały się interesujące i inspirujące" - mówi jedna z sąsiadek, wyrażając smutek po odejściu prezenterki.


Stanisława Ryster była również aktywna społecznie, zachęcając nawet swoich sąsiadów do udziału w "Wielkiej Grze". Jej entuzjazm i zaangażowanie zawsze były widoczne, co pozostawiło trwałe wspomnienia w sercach osób, które miały okazję poznać ją bliżej.


To też może cię zainteresować: Nie żyje legenda kina. Polska scena artystyczna pogrążona w smutku

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Weszły do pokoju dziecięcego i zaniemówiły": Sześciomiesięczne dziecko leżało samo, głodne