"Marto, czy ja ci nie daję wystarczającej ilości pieniędzy? Dlaczego taka jesteś? Nie masz ładnych ubrań? Nie masz kosmetyków do makijażu? Nie masz grzebienia, żeby uczesać włosy?" - zapytał ją mąż.
"Mam wszystko, Witku... wszystko poza czasem. Pawełek zachorował.
"Tak, zachorował i przez to nie mogłeś nawet uczesać włosów?" - zapytał.
"Mając chore dziecko, zdążyłam tylko przygotować dla ciebie jedzenie" - powiedziała.
"Czy to coś złego, że chcę zobaczyć moją żonę piękną?! Jeśli nie chcesz się dla mnie postarać, żyj samotnie!".
Witek pojechał do matki. Olga mieszkała samotnie.
"Witaj synu! Nie spodziewałam się ciebie. Byłeś w pobliżu?" - zapytał.
"Nie" - odpowiedział.
"Przychodzisz do mnie prosto z pracy?" - dopytała. Spojrzała na syna mocno zaniepokojona. "Co się stało? Tylko nie kłam".
"Cóż, Marta i ja trochę się pokłóciliśmy".
"Pokłócili się, przyszedłeś do mnie i wszystko w porządku?! Jesteś zupełnie jak twój ojciec! On też przychodził z pracy, wyładował na mnie swoją złość i myślał, że tak po prostu można... Wracaj do żony i dzieci! Marta Cię kocha, syn tęskni za ojcem. Myślisz, że teraz pokazujesz charakter?! Wróć do domu!
"Mamo przestać krzyczeć, proszę. Jestem taki zmęczony" - powiedział.
"Ty nawet nie wiesz, co to jest zmęczenie! Nie będziesz wiedział tego, jeśli nie spędzisz choćby jednego dnia, biegając między kuchnią a dzieckiem".
"Marta mnie nie kocha, bo już się w ogóle nie stara".
"Kto ci powiedział takie bzdury?! Jeśli żona nie kocha, nie mówi tak miło o mężu, nie gotuje mu różnych pysznych dań, nie prasuje mu koszul. Ona bardzo cię kocha!".
"Skąd wiesz?".
"Rozmawiam z Martą codziennie. Widujemy się dwa razy w tygodniu, więc wiem wszystko. Idź do domu, synu. Do kochającej żony..." - powiedziała.
Matce udało się przekonać syna, aby wrócił do żony. Witek wszedł do mieszkania i poszedł do kuchni. Zobaczyłam tam nakryty stół: ziemniaki zasmażane z grzybami, kotlety, dwa rodzaje surówek. I Martę, śpiącą z głową na stole. Mąż wziął żonę w ramiona, ucałował ją.
"Wybacz mi, kochanie. Śpij, śpij, zaprowadzę Cię do łóżka..." - powiedział.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mama pojedzie z nami": Powiedział mój mąż. Zdecydowałam, że czas powiedzieć dość
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Rząd podjął prace nad zmianą w kluczowym dla milionów Polaków prawie. Dodatkowe pieniądze pomogą w pochówku najbliższych. Za są nawet posłowie PiS