Małżeństwo miało syna Daniela, który poznał dziewczynę Lenę. Kiedy zaszła z nim w ciążę, odmówił uznania ojcostwa i zarejestrowania dziecka na swoje nazwisko. Rodzice wspierali syna i dystansowali się od sytuacji. Nie widzieli swojego wnuka.
Matka Leny powiedziała im wtedy, że to, co dajemy, zawsze do nas wraca i kiedyś zapłacą za swoje czyny. W końcu sami też mają dorastającą córkę. Po latach ojciec zaczął kontaktować się z synem, choć nigdy nie pomógł mu pieniędzmi.
Młodsza siostra Daniela ukończyła szkołę z doskonałymi ocenami, poszła na uniwersytet. W czasie studiów poznała chłopaka, Szymona. Kiedy była na trzecim roku zaszła w ciążę. Jej wybranek stchurzył. Powiedział, że nie jest gotowy na ojcostwo. Zostawił ją samą.
Musiała zrezygnować z nauki stacjonarnie. Kończyła studia korespondencyjnie. Uczyła się kiedy była w ciąży i wtedy, gdy urodziła piękną i zdrową córeczkę.
Po porodzie matka Leny zauważyła wówczas: „Twój syn nie chciał uznać swojego dziecka, siostra za to zapłaciła. Życie umieściło wszystko na swoim miejscu. Czy was przed tym nie przestrzegałam. To, co dajesz zawsze do ciebie wróci".
Okazuje się, że nie należy się na nikim mścić i chować urazy. W życiu wszystko wraca i układa się na swoim miejscu. Za wszystkie nasze działania płacimy my lub nasi krewni. Zgadzacie się z tym? Doświadczyliście czegoś podobnego?
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mam 65 lat, i znalazłam swoją miłość": Moja rodzina tego całkowicie nie rozumie
Zobacz, o czym jeszcze pislaliśmy w ostatnich dniach: Jarosław Bieniuk po dekadzie przyznał się do tego, o czym nigdy nie powiedział Annie Przybylskiej. Nie był w stanie inaczej postąpić. O co chodzi
Z życia gwiazd: Pilne wieści w sprawie stanu zdrowia Magdy Narożnej. Wokalistka nie czuje się najlepiej i musi przejść ważną operację. To jednak nie koniec problemów